Bałkany Badylkiem - przygotowania
maja 29, 2019Bałkany wiosną - zapadła w końcu decyzja o podróży do tej pięknej krainy!
Objazdówka mini-camperem po Bałkanach
Zakupiony jesienią van o imieniu Badylek stał grzecznie i czekał całą zimę na swoją pierwszą, większą wyprawę. Zimą odwiedził z nami kilka razy pobliskie Sudety ale to wszystko a'propos testów i nauki jazdy nim. Drżenie o kondycję staruszka było zatem ciągle podsycane naszą niepewnością i brakiem doświadczenia. W głowach kręciłyśmy filmy o holowaniu go do Polski lub naprawie w jakimś podejrzanym warsztacie.Bałkany - ubezpieczenie assistance na stary samochód ciężarowy
Aby zapewnić sobie jakikolwiek komfort psychiczny postanowiłyśmy poszukać jakiegoś sensownego Assistance do nowej umowy OC. Nie było to prostym zadaniem, ponieważ dla samochodów powyżej pewnego wieku ubezpieczalnie windują dość wysoko cenę i wprowadzają różne ograniczenia związane z pomocą w razie awarii. Ponadto okazało się, że auto jest zarejestrowane jako ciężarowe, na co nie zwróciłyśmy uwagi przy zakupie i rejestracji. W podpunktach umów ubezpieczycieli, zwykle drobnym maczkiem widniała formułka, że „pomoc nie dotyczy aut ciężarowych”. Najprościej więc było przerejestrować samochód z ciężarowego na osobowy, tym bardziej, że faktycznie takim był. Ktoś kiedyś zapewne potrzebował uciec przed akcyzą lub odliczał VAT i tak zostało. Na szczęście udało się wszystko odkręcić bez większych problemów. Stacja diagnostyczna wydała papiery, urząd je przyjął i można było czekać na nowy dowód rejestracyjny. Trochę w nerwach, bo wszystko załatwiane w biegu na ostatnią chwilę. Na szczęście dowód odebrałyśmy 2 dni przed wyjazdem.
Tata Agaty dzielnie walczący z zamocowaniem szafki do podłogi Badylka
Bałkany - wyposażenie vana i przygotowanie go do podróży
Bezczynnie jednak nie czekałyśmy. Dopiero teraz zaczęła się zabawa i nerwówka organizacyjna. Przede wszystkim musiałyśmy przygotować i wyposażyć auto w taki sposób, żeby wygodnie w nim funkcjonować przez ponad 2 tygodnie. Wymontowałyśmy 2 siedzenia z drugiego rzędu i zleciłyśmy znajomemu stolarzowi wykonanie szafki według naszego projektu. Szafka miała zająć miejsce jednego z foteli i nie zagradzać swobodnego przejścia do kabiny kierowcy. Miała też pomieścić 2 duże pojemniki na wodę, butlę gazową, kuchenkę, lodówkę (wymontowaną spod usuniętego fotela), zlew i szufladę. Stolarz był zawalony robotą więc szafkę zamiast odebrać tydzień przed wyjazdem, odebrałyśmy dosłownie przedostatniego dnia. Poprawek już nie dało się zrealizować. Zamocowanie szafki w Badylku zajęło nam, mojemu tacie i bratu całe 2 popołudnia, łącznie z wieczorami. Miał to być czas poświęcony na pakowanie więc byłyśmy grubo w tyle.
Problem z zamocowaniem szafki polegał na tym, że chciałyśmy ją przykręcić czterema śrubami dokładnie w tym miejscu, gdzie wykręciłyśmy fotel (by nie wiercić w aucie nowych otworów). Podczas jazdy działają na przedmioty bardzo duże siły więc nie można sobie pozwolić na złe mocowanie. Mogłaby taka szafka okazać się bardzo niebezpieczna. Trzeba było wykonać dokładny szablon otworów, przykręcić solidne grube kątowniki i w dokładnych miejscach nawiercić otwory na śruby. Kiedy szafka stanęła już solidnie na swoim miejscu, zostało jeszcze zainstalowanie sprzętów, czyli pojemników na wodę, pompki, syfonu i odpływu do zlewu.
Do szafki dokupiłyśmy prysznic (zasilany gniazdem zapalniczki), który miał pełnić rolę kranu oraz stalową kuwetę spożywczą, z której wykonałyśmy micro zlew. Wszystko okazało się fajnie pomyślane, jednak brak czasu sprawił, że nie do końca zagrało jak trzeba. W tej całej gorączce przedwyjazdowej obmyśliłyśmy to i tak w miarę sprytnie.
Poprawki wymaga na pewno "kran". Słuchawka prysznicowa ma za duży rozbryzg (jak to prysznic) i za bardzo chlapie. Uchwyt na przyssawkę, który miał ją trzymać nie przylega do chropowatej powierzchni blatu. W związku z tym musiałyśmy trzymać tą słuchawkę zamiast swobodnie korzystać. W planie na następny wyjazd jest modyfikacja wylewki na zwykły kranik camperowy, na który tym razem nie miałyśmy czasu.
Zakupiłyśmy też dziesiątki innych, mniej lub bardziej potrzebnych do wyjazdu rzeczy, takich jak: wspomniane wyżej 13L pojemniki na wodę, kuchenkę gazową przystosowaną do kartuszy i butli, butlę gazową 2kg z wężykiem do kuchenki, kartusze gazowe, siatkę bagażową pod sufit, pojemniki do przechowywania żywności itp., akcesoria samochodowe (nowy akumulator pod siedzenie, olej, płyn chłodniczy, linka holownicza, kable rozruchowe, zestaw żarówek (jedna się przydała), narzędzia, kleje, taśmy naprawcze, szybką ładowarkę na gniazdo zapalniczki z kilkoma gniazdami, odbiornik bluetooth do słuchania muzy ze spotify), maty izolacyjne na przednią i przednie boczne szyby, daszek przeciwsłoneczny, krzesła składane campingowe, taboret składany, który pełnił też rolę stolika, wiaderko wc z foliami kompostowalnymi, kabel/adapter gniazda schuko, kanister z zapasowym paliwem, patelnię składaną, organizer na siedzenie, oświetlenie ledowe do wnętrza, itd. itd. Nie sposób wszystkiego wymienić.
Dysponowałyśmy więc wygodnym Badylkiem z micro kuchnią, rozkładaną kanapą, firankami i całym stosem dodatkowego wyposażenia, który miał się stać dla nas domem przez najbliższe kilkanaście dni i który miał nam umożliwić naszą bałkańską przygodę. Pozostało tylko kupić prowiant, spakować się i wyruszyć w podróż w nieznane. Podróż tę będziemy opisywały w kolejnych postach.
Bałkany Badylkiem - lista postów, która będzie na bieżąco uzupełniana:
dzień 1 Petrova Goradzień 2 Rastoke - kraina młynów wodnych i Jeziora Plitwickie
dzień 3 Zavratnica - chorwacki fjord
dzień 4 Trekking w Paklenicy
dzień 5 Marina Lucica - opuszczony raj golasów, Trogir na szybko, Omis - miłość od pierwszego wejrzenia
dzień 6 Krvavica - opuszczony ośrodek zdrowia dla dzieci, Mostar ma serce z kamienia
dzień 7 Starożytny Stolac, Dubrownik i wzgórze Srd
dzień 8 Zatoka umarłych Hoteli KUPARI
dzień 9 Boka Kotorska
dzień 10 Park Narodowy Lovcen i Cetynia, Opuszczony Stari Bar i Stara Maslina
dzień 11 Trasa P16 wzdłuż Jeziora Szkoderskiego
dzień 12 Krótki pobyt w Durmitorze - Zabljak i Kanion Tary
dzień 13 Sarajewo - opuszczone obiekty olimpijskie, Rabusie z Sarajewa
dzień 14-16 Jajce na powrocie
Można też urządzać wieczorne imprezki przy winie
Śpi się bardzo wygodnie i mimo, iż nie posiadamy webasto to nie marzniemy
Bałkany "Badylkiem", 19.04-5.05.2019
14 komentarze
Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję :)
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJesteście dla mnie jak przewodnicy. Wszystko pięknie napisane!
OdpowiedzUsuńdziękujemy za miłe słowa :)
UsuńDawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń