Rabusie z Sarajewa
maja 02, 2020
Do centrum Sarajewa Badylek dotarł po godzinie 15tej. Zaparkowałyśmy go w miejscu znalezionym na grupie biwakowej, które na mapach google oznaczone jest jako Bus Parking Vjecnica. Prócz nas parkowało tam kilka autokarów i busów.
Swoją drogą na parkingu znajduje się bardzo ciekawy mural, który powstał z okazji 75 rocznicy państwowości BiH. Namalowano na nim pomniki walki o wyzwolenie narodowe w Bośni i Hercegowinie. Na muralu znajduje się 20 komunistycznych monumentów, które pokazują stosunek społeczeństwa do miejsc historycznych, z przesłaniem, że „zachowanie zabytków z przeszłości odzwierciedla stopień kultury”. Kilka z nich chciałybyśmy odwiedzić przy następnej wizycie w BiH.
Z parkingu ruszyłyśmy na piechotę wzdłuż rzeki Miljacki w kierunku Bascarsiji. Od pierwszych chwil zachwyciło nas malownicze położenie miasta. Nie dość, że Sarajewo leży w dolinie rzeki, to dodatkowo otoczone jest pięknymi wysokimi górami, które tworzą niesamowitą scenerię, klimat i atmosferę.
Sarajewo - pół dnia to zdecydowanie za krótko ale wystarczająco by zakochać się
Jak większość miejsc z naszej bałkańskiej wyprawy, również i Sarajewo nie istniało we wcześniejszych planach. Decyzje rodziły się spontanicznie i na bieżąco w trakcie podróży. Jednak gdy tylko pojawiła się ta opcja, odwrotu nie było. Zapragnęłyśmy odwiedzić to niesamowite miasto chociażby na chwilę. Niestety byłyśmy już w trasie powrotnej, koniec przygody zbliżał się nieuchronnie i nie mogłyśmy sobie pozwolić na przedłużenie urlopu. Nasz krótki pobyt w Sarajewie stał się więc jedynie liźnięciem tego miasta. Nie przygotowane byłyśmy na zwiedzanie, gdyż nie przeczytałyśmy żadnego przewodnika, żadnej książki i nie miałyśmy też w BiH połączenia internetowego. Zdecydowałyśmy się zatem skupić głównie na najstarszej części miasta - Bascarsiji, spacerze po okolicznych uliczkach i próbie złapania choć odrobiny miejscowego, orientalnego klimatu, bo Sarajewo to najbliżej Polski położona orientalna stolica. To miejsce, gdzie spotyka się Wschód z Zachodem.
Nad rzeką rzuca się w oczy piękny ratusz z 1895 roku. Po II wojnie światowej w budynku znajdowała się Biblioteka Narodowa, którą zbombardowano podczas wojny w 1992 roku. Budowla w mauretańskim stylu, wzorowana na islamskiej architekturze Afryki Północnej.
Sarajewskie tramwaje
Sarajewo jest jedynym miastem w BiH, które może pochwalić się siecią tramwajową. Sarajewskie tramwaje są też jednymi z najstarszych w Europie. Pierwsze tramwaje konne wyjechały na ulice miasta w 1884 roku. W 1895 roku uruchomiono tramwaj elektryczny.
Akademia Sztuk Pięknych w Sarajewie i nowoczesny most Festina Lente, ze wspaniałym starożytnym przesłaniem łacińskim „spiesz się powoli”
Budynek poczty sarajewskiej
Sarajewo - powrót do przeszłości
Wszechobecne ślady po kulach
Wieczny Ogień - znajduje się przy tablicy upamiętniającej ofiary II wojny światowej.
Płonie on nieprzerwanie od 1946 roku
Płonie on nieprzerwanie od 1946 roku
Mural upamiętniający masakrę w Srebrenicy - w lipcu 1995r. Z rąk Serbów zginęło wtedy ponad 8000 muzułmańskich mężczyzn i chłopców w wieku 12-77 lat. Srebrenica to największy akt ludobójstwa w Europie od czasu zakończenia II wojny światowej.
W stolicy Bośni i Hercegowiny oddano również tragiczne strzały wywołujące I wojnę światową. Stało się to na Moście Łacińskim, na którym 28 czerwca 1914 roku dokonano udanego zamachu na austriackiego następcę tronu arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. To właśnie zdarzenie stanowiło bezpośrednią przyczynę wybuchu wojny.
Most Łaciński - tu działa się historia
Sarajewo - bazar Baščaršija
Baščaršija jest główną atrakcją turystyczną Sarajewa. Jej nazwa pochodzi od dwóch tureckich słów „baş”, co oznacza „głowa” lub w tym przypadku „główna” i „çarşı”, ulica handlowa. Baščaršija jest położonym w samym centrum miasta orientalnym bazarem miejskim, z wielowiekową tradycją. Otacza ją labirynt wąskich uliczek z małymi sklepami, w których rzemieślnicy wytwarzają i sprzedają swoje produkty. W przeszłości każda uliczka była poświęcona innemu rodzajowi rzemiosła, jak np. metaloplastyka, biżuteria, ceramika itp. Obecnie wiele starych sklepów rzemieślniczych zostało przekształconych w sklepy z pamiątkami i kawiarnie.
Ulica Kazandžiluk - nazwa ulicy wzięła się od cechu rzemieślników, którzy właśnie tutaj ręcznie wykuwali rożnego rodzaju przedmioty z miedzi. Dzisiaj również można podejrzeć ich pracę. Jest ona jednak wykonywana już głównie dla potrzeb ruchu turystycznego
Zabytkowe średniowieczne pozostałości po karawanseraju
Po II wojnie światowej kulturalne i historyczne znaczenie Baščaršiji zostało ponownie docenione i stopniowo odzyskała miano głównego symbolu miasta. Spacerując wąskimi uliczkami, w oczy rzucają się strzeliste wieże meczetów, a nawoływania muezzinów do modlitwy tworzą iście orientalną atmosferę. Dorzućmy do tego zapach słynnej bosanskiej kafy (kawy po bośniacku) i poczuć możemy się niemalże tak, jak w czasach Imperium Osmańskiego.
Meczet Gazi Husrev-bega (Begova Dżamija) z piękną studnią šedrvan
Tradycyjna bośniacka kawa zaparzana w tygielkach i podawana z lokalnymi słodyczami rahat lokum (rachatłukum)
Najlepszy Sarajewski Burek w Burekdzinicy Bosna!
Prócz wszechobecnych kafejek, na Bascarsiji na każdym kroku znajdują się „cevabdzinice” (specjalizujące się w cevapi) i „buregdzinice” (specjalizujące się w burkach), które tak samo jak Bascarsija są symbolami Sarajewa. Miałyśmy namiary na najlepszy sarajewski burek, serwowany przez Burekdzinice Bosna. Niestety w labiryncie uliczek nie mogłyśmy tam w żaden sposób trafić. Dopiero podpytując sklepikarzy trafiłyśmy na uprzejmego pana, który postanowił nas tam zaprowadzić. Chwała mu za to! Pyszne ciasto, fantastyczny farsz, świetny jogurt i śmietana. Te burki to mistrzostwo świata - rozpływały się w ustach!
Studnia Sebilj
Studnia Sebilj to kolejny i chyba najbardziej rozpoznawalny symbol Sarajewa. Znajduje się ona na większości sarajewskich widokówek, a mieści się na placu głównym Bačšaršiji. Jest popularnym miejscem spotkań zarówno miejscowych jak i turystów. Sebilj to nietypowa studnia, będąca pozostałością jednego z pierwszych wodociągów w Europie. Ta drewniana, ażurowo rzeźbiona, konstrukcja została zbudowana w 1753 r. Podobno kiedyś na terenie Starego Miasta istniało ok. 40 podobnych studni, dzisiaj pozostała jedynie ta.
Studnia Sebilj
Bazar Gazi Husrev-Begova - miniaturowa wersja Wielkiego Bazaru w Stambule
Sarajewo - Ferhadija
Ze Starego Miasta przeszłyśmy na główną ulicę z piękną secesyjną zabudową. Ferhadija, bo tak nazywa się ta ulica, stanowi najważniejszą aleję handlowo-usługową w mieście. Znajduje się w ścisłym centrum Sarajewa i jest całkowicie zamknięta dla ruchu kołowego. Łączy ulicę Maršala Tita na zachodzie z Trgiem fra Grge Martića na wschodzie. Jej naturalnym przedłużeniem na wschód jest ulica Saraći, z którą obie tworzą jeden ciąg pieszy w kierunku Bašćaršiji.
Słońce zaczynało już zachodzić a nam ciągle było mało Sarajewa. Wróciłyśmy znów na Bascarsiję na kolejną bosnanską kafę a potem jeszcze na bośniacką kolację. Tak bardzo nie chciało nam się wracać więc przedłużałyśmy moment powrotu w nieskończoność.
Katedra Serca Jezusowego
Mister Chat, zwany też Monsieur Chat albo po prostu Mister Cat, to chyba najbardziej znany streetartowy kot na świecie, który niewątpliwie stał się również swoistym symbolem bośniackiej stolicy. Mr Chat nadaje kolorytu szarym i ponurym zakamarkom miasta, wygląda na nas zza rogów, przygląda się toczącemu życiu, wywołuje uśmiech mijających go przechodniów i przyciąga turystów.
Sarajewo - przykra niespodzianka
Kiedy wreszcie po godz. 22.00 wróciłyśmy do Badylka podejrzanie lekko otwarłyśmy przesuwne drzwi, jakby w ogóle nie były zamknięte. Nic jeszcze wtedy nie podejrzewałyśmy. Weszłyśmy, włączyłyśmy światło i zabrałyśmy się za ogarnianie. Po chwili zorientowałyśmy się, że coś za dużo miejsca na kanapie, ale nadal nic nie podejrzewałyśmy. Wreszcie bodźce zaczęły dopływać do mózgu i zaczęłyśmy nerwowo sprawdzać o co chodzi. Plecaków na kanapie nie było, nie było również plecaka ze sprzętem fotograficznym (2 obiektywy, ładowarki, karty pamięci, akumulatory). Wreszcie do nas dotarło, że włamano się do Badylka i okradziono nas. Taka przykra i niefajna sytuacja tuż na zakończenie całej bałkańskiej przygody. Pocieszałyśmy się jedynie faktem, że nie ukradli całego Badylka i innych cennych rzeczy, których nie znaleźli. To musiała być szybka akcja. Wzięli to co leżało na wierzchu. Pocieszałyśmy się też tym, że to już praktycznie koniec podróży i brak ubrań (znajdujących się w skradzionych plecakach) nie będzie już aż tak dotkliwy. Byłyśmy wściekłe na siebie, że zostawiłyśmy go na tak długo w nieznanym nam miejscu. Byłyśmy też wściekłe, że nie schowałyśmy sprzętu chociażby pod materac czy w śpiwory. Nie sądziłyśmy, że coś takiego może nam się przytrafić.
Pół nocy spędziłyśmy na policji spisując zeznania. Dojazd na posterunek mega stromym podjazdem, dostarczył nam dodatkowego stresu. Policjanci wytłumaczyli nam, że mają duży problem z imigrantami i obiecali, że jeśli znajdą sprzęt to zadzwonią. Oczywiście nie zadzwonili. Zestresowane i zasmucone całą sytuacją ruszyłyśmy nocą w drogę powrotną. Zanocowałyśmy na nieczynnej stacji benzynowej na trasie w okolicy miejscowości Jehovina, przed Travnikiem.
Mimo tego nieprzyjemnego incydentu Sarajewo nas zauroczyło. Po powrocie zaczęłyśmy czytać książki i reportaże związane z jego smutną historią. Bardzo nas to wszystko wciągnęło i zafascynowało. Nie możemy przestać myśleć o tym mieście i zrobimy wszystko by móc tam jak najszybciej wrócić na dłużej. To tylko kwestia czasu, bo Sarajewo wyryło nam się w sercach. Tęsknimy za nim bardzo i chcemy je poznać lepiej. A żeby było śmiesznie publikujemy ten post dokładnie w pełną rocznicę pobytu tam. Czy to przypadek?
Nazajutrz zauważyłyśmy dziurę pod klamką, przez którą włożyli wytrych
Pół nocy spędziłyśmy na policji spisując zeznania. Dojazd na posterunek mega stromym podjazdem, dostarczył nam dodatkowego stresu. Policjanci wytłumaczyli nam, że mają duży problem z imigrantami i obiecali, że jeśli znajdą sprzęt to zadzwonią. Oczywiście nie zadzwonili. Zestresowane i zasmucone całą sytuacją ruszyłyśmy nocą w drogę powrotną. Zanocowałyśmy na nieczynnej stacji benzynowej na trasie w okolicy miejscowości Jehovina, przed Travnikiem.
Mimo tego nieprzyjemnego incydentu Sarajewo nas zauroczyło. Po powrocie zaczęłyśmy czytać książki i reportaże związane z jego smutną historią. Bardzo nas to wszystko wciągnęło i zafascynowało. Nie możemy przestać myśleć o tym mieście i zrobimy wszystko by móc tam jak najszybciej wrócić na dłużej. To tylko kwestia czasu, bo Sarajewo wyryło nam się w sercach. Tęsknimy za nim bardzo i chcemy je poznać lepiej. A żeby było śmiesznie publikujemy ten post dokładnie w pełną rocznicę pobytu tam. Czy to przypadek?
Dzień 13, "Bałkany Badylkiem" - Sarajewo, 2.05.2019
3 komentarze
Przykro mi, że Was to spotkało, ale Bośni zazdroszczę. W zeszłym roku po raz pierwszy byłem na Bałkanach (Czarnogóra), przez Bośnię tylko wracałem. Ale to Total Full Bajer!
OdpowiedzUsuńA jedna z lektur to pewnie "Bałkańskie upiory. Podróż przez historię" R. Kaplana? :)
Pozdrawiam!
Marcin P.
Dokładnie - Bałkańskie upiory :) Bardzo chciałybyśmy tam wrócić na dłużej i na spokojniej. Może się uda, czego i Tobie życzymy :)
UsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuń