Trasa P16 wzdłuż Jeziora Szkoderskiego
stycznia 30, 2020
Dzień rozpoczął się pochmurnym, aczkolwiek pięknym porankiem. Przywitał nas nieziemski widok na zjawiskowe Jezioro Szkoderskie.
Trasa P16, na którą zjechałyśmy we Vladimirze poprzedniego dnia wieczorem przywiodła nas na punkt widokowy - Shtegvashë - miejsce naszego noclegu. Kiedy dojechałyśmy w ciemnościach było jedynie widać światła albańskich miast po drugiej stronie jeziora. Za to poranek zaserwował nam przepiękne, dynamicznie zmieniające się widoki.
Park Narodowy Jezioro Szkoderskie
Jezioro Szkoderskie jest największym jeziorem na Bałkanach i jednym z ostatnich mokradeł z tak czystą wodą. Przez miejscowych nazywane jest Skadarsko Blato, czyli Szkoderskie bagno. 2/3 jego powierzchni znajduje się w Czarnogórze, natomiast 1/3 już na terytorium Albanii. Położone jest w rozległej dolinie oddalonej zaledwie o 7 km od brzegu Morza Adriatyckiego. Ze względu na swój unikalny charakter teren jeziora został objęty ochroną i założono tu Park Narodowy Jezioro Szkoderskie. Jest największym, a zarazem najmłodszym ze wszystkich parków narodowych Czarnogóry. Zajmuje aż 7% powierzchni kraju.
Średnio jezioro ma 43 km długości i 10 km szerokości. Jego średnia głębokość to 6-10m, a największa głębokość to 44m. Swój urok zawdzięcza urozmaiconej linii brzegowej, obfitującej w zatoki i półwyspy. Na jeziorze jest ok. 50 wysp. Na wielu z nich znajdują się ruiny zamków, klasztorów czy twierdz. Jezioro z 3 stron otoczone jest pasmami górskimi.
Jest to ostatnie miejsce w Europie, gdzie naturalnie żyją pelikany! Zimą wiele ptaków z północy Europy i Syberii Zachodniej migruje właśnie nad Skadarsko Jezero, aby wykorzystać wspaniały ekosystem, roślinność i klimat śródziemnomorski. Jezioro Szkoderskie jest największym europejskim rezerwatem ptactwa - żyje tu ok. 280 gatunków ptaków, z których wiele jest na wymarciu oraz 40 gatunków ryb.
Średnio jezioro ma 43 km długości i 10 km szerokości. Jego średnia głębokość to 6-10m, a największa głębokość to 44m. Swój urok zawdzięcza urozmaiconej linii brzegowej, obfitującej w zatoki i półwyspy. Na jeziorze jest ok. 50 wysp. Na wielu z nich znajdują się ruiny zamków, klasztorów czy twierdz. Jezioro z 3 stron otoczone jest pasmami górskimi.
Jezioro Szkoderskie - road trip widokową trasą P16
Będąc w Czarnogórze i dysponując samochodem, olbrzymią stratą byłoby nie przejechanie się trasą P16, która przecina stoki pasma Rumija i łączy Vladimir z Virpazarem. Rozciągające się z trasy widoki na jezioro oraz góry są absolutnie zachwycające. Ruszyłyśmy więc po śniadaniu na zachód, by objechać i obejrzeć cały południowy brzeg Jeziora Szkoderskiego. Najpierw jednak postanowiłyśmy zjechać najbliższą drogą w dół, nad samą jego taflę do niewielkiej miejscowości Ckla, gdzie nad brzegiem jeziora przeczekałyśmy deszcz, zaparzyłyśmy sobie kawę i oddałyśmy się kontemplacji krajobrazu przy odgłosach ptaków. Było pięknie, spokojnie i bezludnie. Idealna miejscówka na dziki biwak.Czas nas jednak trochę poganiał więc wróciłyśmy na naszą trasę i ruszyłyśmy wzdłuż jeziora do miejscowości Virpazar. Droga P16 jest naprawdę przepiękna. Przemieszczając się nią podziwiałyśmy przez cały czas zapierające dech w piersiach krajobrazy jeziora z pięknymi górami i wyspami w tle. Niestety droga ta jest też stara, dziurawa, bardzo wąska (na szerokość jednego auta), kręta i niebezpieczna. Na sporych odcinkach jedzie się wzdłuż niezabezpieczonych, przepastnych zboczy, na których brakuje mijanek. Dlatego trzeba bardzo uważać, tym bardziej, że trafić można (jak my) na chodzące po trasie kozy. Przed ostrymi zakrętami warto dawać ostrzegawcze sygnały klaksonem. Poniżej wycinek przejazdu Badylka.
Mniej więcej w połowie trasy zatrzymałyśmy się w jednej z przydrożnych wiosek w poszukiwaniu lokalnych smakołyków i serów ale niestety akurat nie mieli nic na sprzedaż więc pojechałyśmy dalej. Kiedy dojechałyśmy do punktu widokowego przy Livari okazało się, że stoi tam straganik z lokalnymi produktami. Kobiecina jak tylko zobaczyła, że podjeżdżamy przybiegła zachwalać nam wszystko (wsje domacie) i namawiać do zrobienia u niej zakupów. Kiedy wybrałyśmy kilka produktów i przyszło do płacenia okazało się, że nie utargujemy nawet jednego euro. Pani nie odpuściła śmiesznie małej końcówki i pobiegła do domu żeby wydać nam pieniądze co do grosza. To dokładnie obrazuje podejście Czarnogórców do turystów. Pokazała nam również miejscówkę, którą wynajmuje w sezonie turystom, ciągle powtarzając "wsje mam". Po obejrzeniu wszystkiego, co pani biznesmenka miała do zaoferowania pojechałyśmy już prosto do Virpazar.
Na punkcie widokowym Livari
Po prawej - pani biznesmenka, właścicielka kramiku
Jezioro Szkoderskie - wizyta w Virpazar
Virpazar jest maleńką wioską rybacką. Kiedyś jednak było na tyle strategicznym punktem, że okupujący je Turcy zbudowali wielką fortecę Besac na wzgórzu górującym nad wioską. Po upadku Virpazar stało się ważnym ośrodkiem handlowym (pazar oznacza targowisko) z tętniącym życiem portem. Okolice Virpazar to również najbardziej żyzny region Czarnogóry, znany z lokalnych win - Vranac, których oczywiście nie omieszkałyśmy kupić i skosztować. Przed Virpazar, zauważyć można liczne, przydomowe winnice i winiarnie, zapraszające na degustacje i do zakupu win.
Widok na port i twierdzę Besac na wzgórzu
Stary most turecki, a na jego końcu pomnik partyzantów i bohaterów II wojny światowej
Zaparkowałyśmy Badylka za starym mostem, tuż przy budce z pamiątkami, gdzie momentalnie pojawił się przed nami naganiacz mówiący piękną angielszczyzną. Na samym początku próbował namówić nas na rejs po jeziorze ale, że nie byłyśmy zainteresowane to zaczął nas namawiać na inne rzeczy. Był przy tym oczywiście uśmiechnięty i przemiły, a wszystko co proponował było najlepsze i wyjątkowe. W ten sposób za jego namową zakupiłyśmy domowe wino spod lady jego znajomej ze sklepiku i wybrałyśmy na obiad konobę prowadzoną przez kogoś z jego rodziny. Swoją drogą ciekawe ile prowizji ten chłopak dostaje od każdego "nagonionego" klienta? Obiad nas nie zachwycił ale nie było też źle. Po prostu serwowane przez nich ryby okazały się przygotowanymi wcześniej, wędzonymi i marynowanymi, a nie smażonymi na świeżo, na jakie miałyśmy akurat wtedy ochotę. Zupa rybna była za to smaczna, podana z chlebem kukurydzianym ich wypieku. Tak posilone ruszyłyśmy żwawo w kierunku Durmitoru by zdążyć dojechać na miejsce zanim zapadnie zmrok.
Widok na Szkoderskie Jezioro z Virpazar
Nocleg w Durmitorze
Do miejscowości Żabljak w Durmitorze dojechałyśmy przed godz. 20:00. Kiedy znalazłyśmy naszą miejscówkę noclegową na górze przy wiosce Bosača, zaczynało robić się już ciemno. Obok nas leżały połacie niestopionego jeszcze śniegu, czuć było chłód, którego nie zaznałyśmy podczas całego pobytu na Bałkanach. Zrobiłyśmy sobie wieczór przy vranackim winie, owczym serze od pani biznesmenki i chlebie kukurydzianym. Noc minęła spokojnie i nawet o dziwo nie zmarzłyśmy.
Miejscówka noclegowa na wzgórzu przy drodze leśnej
Dzień 11 "Bałkany Badylkiem" - Jezioro Szkoderskie - Durmitor, Czarnogóra, 30.04.2019
1 komentarze
W Europie mamy mnóstwo pięknych jezior o których mało osób wie. Jeśli szukacie fajnego kierunku do spędzenia urlopu na stronie internetowej https://kobietawielepiej.pl/najwieksze-jeziora-w-europie-kobietawielepiej-pl można znaleźć listę najpiękniejszych akwenów.
OdpowiedzUsuń