Starożytny Stolac
lipca 24, 2019
Kontynuując naszą podróż "Bałkany Badylkiem" udałyśmy się z Mostaru do Dubrownika. Po drodze trafiłyśmy na urocze bośniackie miasteczko i gdyby nie olbrzymia średniowieczna twierdza górująca nad Stolacem pewnie byśmy się nie zatrzymały.
Widoczna z daleka, imponująca budowla zaintrygowała nas do tego stopnia, że spontanicznie postanowiłyśmy znaleźć jakieś miejsce parkingowe i ruszyłyśmy na eksplorację Stolaca.
Widok z mostu na rzekę Bregavę a w tle Zamek i ruiny Twierdzy Vidoška
Badylek zaparkowany w Stolacu nad Bregavą
Stolac nad Bregavą - Bośnia i Hercegowina
Stolac leży u podnóża górskiego masywu Hrgud nad piękną rzeką Bregavą. To co od razu rzuca się w oczy po wjechaniu do miasta to uderzająca architektura osmańska (zabytki mają tu po 2 tys. lat), niesamowita przyroda i wspaniałe widoki. Podobnie jak w Mostarze widać w Stolacu ogromne zniszczenia po wojnie ale w przeciwieństwie do Mostaru, nie ma tutaj turystów. W całym mieście panuje spokojna, senna atmosfera. Wzdłuż krystalicznej Bregavy usytuowane są kawiarnie i knajpki, w których przesiadują miejscowi. To swoją drogą świetne miejsce do wypicia smacznego lokalnego wina bo wina mają tutaj wspaniałe. Dzięki Bregavie Stolac i jego okolice są jednym z najbardziej żyznych obszarów w całym kraju, tereny te pełne są różnego rodzaju upraw i winnic, które zdecydowanie warto odwiedzić. Wina produkowane z miejscowych zbiorów to Zilavka i Blatina.
Spacerując po mieście próbowałyśmy znaleźć wejście na szlak prowadzący do twierdzy Vidoška ale w końcu musiałyśmy się wspomóc pytaniem o drogę.
W 2003r. stare miasto Stolac zostało uznane za narodowy zabytek Bośni i Hercegowiny ze względu na bardzo cenny obszar historyczny.
Wystarczy 10-15 min. żeby z centrum Stolaca wspiąć się na starożytne wzgórze i dostać się do murów i bramy Twierdzy Vidoska. Byłyśmy tam zupełnie same i przez cały czas odnosiłyśmy wrażenie, że jest w tym miejscu bardzo tajemniczo. Chodziłyśmy po starym mieście, ruinach zamków i twierdzy i wyobrażałyśmy sobie jak wyglądało tu kiedyś życie. Podziwiałyśmy też cudowne krajobrazy, roztaczające się z tego miejsca.
W lipcu 1993 r. Stolac zajęły chorwackie wojska. Chorwaccy żołnierze wysiedlili ze Stolaca Muzułmanów i zabrali się za niszczenie wszystkiego, co przypominało o osmańskiej przeszłości. Do Wojny mieszkało tutaj prawie tyle samo Bośniaków i Chorwatów. Teraz Stolac liczy ok. 5tys. mieszkańców z czego Bośniaków tylko 1/3. Podczas Wojny w miasteczku toczyły się ciężkie walki między sąsiadami. Stolac został bardzo zniszczony. Część budynków do tej pory nie została odbudowana.
Wojna bardzo podzieliła miasto i ludzi w nim żyjących. I nie chodzi tylko o uczucia, ten podział dotyczy wszystkiego. O ile w Mostarze są osobne szkoły dla Chorwatów i Bośniaków tak tutaj, w maleńkim, zniszczonym, niezamożnym Stolacu w jednym budynku mieszczą się dwie szkoły. Jedna dla bośniackich a druga dla chorwackich uczniów. Mają osobne sale, osobne szatnie, osobne sale gimnastyczne, osobne toalety, osobnych nauczycieli i osobnych dyrektorów. Przez ponad 25 lat nie zrobiono nic by te podziały usunąć.
Restauracja w młynie wodnym na końcu miasteczka
Średniowieczny most w Stolacu
Spacerując po mieście próbowałyśmy znaleźć wejście na szlak prowadzący do twierdzy Vidoška ale w końcu musiałyśmy się wspomóc pytaniem o drogę.
Stolac - ruiny starożytnej Twierdzy Vidoška
Stare miasto i twierdza znajdowało się kiedyś na wzgórzu. Zostało założone przez bizantyjskiego cesarza Konstantyna w V wieku. Przetrwało wiele imperiów, w tym Turków i Austro-Węgrów. Na przełomie wieków miało 13 królów i było najlepiej ufortyfikowanym miastem w Hercegowinie. Zajmowało powierzchnię ponad 20m2 i chronione było łańcuchem kamiennych wież i wałów, które mają około 2 m grubości i są wykonane z ciętych kamiennych bloków wapienia. Oprócz wieży miasto miało 10 zbiorników na wodę, mąkę i magazyny. W miejscu dzisiejszego miasta Stolac znajdowało się starożytne Municipium Diluntum ze znaleziskami z I-IV wieku p.n.e.W 2003r. stare miasto Stolac zostało uznane za narodowy zabytek Bośni i Hercegowiny ze względu na bardzo cenny obszar historyczny.
Wystarczy 10-15 min. żeby z centrum Stolaca wspiąć się na starożytne wzgórze i dostać się do murów i bramy Twierdzy Vidoska. Byłyśmy tam zupełnie same i przez cały czas odnosiłyśmy wrażenie, że jest w tym miejscu bardzo tajemniczo. Chodziłyśmy po starym mieście, ruinach zamków i twierdzy i wyobrażałyśmy sobie jak wyglądało tu kiedyś życie. Podziwiałyśmy też cudowne krajobrazy, roztaczające się z tego miejsca.
Stolac - wojna domowa
Wojna bardzo podzieliła miasto i ludzi w nim żyjących. I nie chodzi tylko o uczucia, ten podział dotyczy wszystkiego. O ile w Mostarze są osobne szkoły dla Chorwatów i Bośniaków tak tutaj, w maleńkim, zniszczonym, niezamożnym Stolacu w jednym budynku mieszczą się dwie szkoły. Jedna dla bośniackich a druga dla chorwackich uczniów. Mają osobne sale, osobne szatnie, osobne sale gimnastyczne, osobne toalety, osobnych nauczycieli i osobnych dyrektorów. Przez ponad 25 lat nie zrobiono nic by te podziały usunąć.
Stolac - przegapione miejsca w okolicy
W samym Stolacu przegapiłyśmy piękny wodospad, o którym nie miałyśmy pojęcia, a także położoną niedaleko bardzo tajemniczą Nekropolię bogomiłów - Radimlja. Na koniec, kiedy już wracałyśmy do Badylka i żegnałyśmy się ze Stolacem zahaczył nas pewien starszy muzułmanin. Po krótkiej rozmowie wręczył nam na pamiątkę bransoletki i życzył wszystkiego dobrego w dalszej podróży. Tym miłym akcentem ruszyłyśmy w stronę przejścia granicznego z Chorwacją. Po drodze podrzuciłyśmy dwie podróżujące po Bałkanach Polki, a potem po przekroczeniu rzeki Trebisnjica, dojechałyśmy do wioski Zavala, w której znajduje się XVI w. męski ortodoksyjny prawosławny monastyr wykuty w skale. Oczywiście przejeżdżając obok, nie wiedziałyśmy o tym, a szkoda bo warto go zwiedzić, jest przepiękny.
Badylek przekracza Trebisnjicę
Przerwa na obiad
W dolinie Trebisnjicy widać ogromne pola uprawne i winnice
Na wzgórzu po lewej - wioska Zavala z Monastyrem
Za wioską Zavala droga, która nas prowadziła nagle zmieniła się w górską wąską wyboistą szutrówkę więc zwątpiłyśmy i postanowiłyśmy wrócić by w wiosce zapytać kogoś o trasę. Skręciłyśmy w prawo do restauracji Zavala i dowiedziałyśmy się, że tędy granicy nie przekroczymy. To przejście jest tylko dla miejscowych. Żeby było śmieszniej kawałek dalej za restauracją znajdowała się przepiękna jaskinia krasowa Vjetrenica, której także nie zwiedziłyśmy. No cóż, będzie po co wrócić do Bośni.
Nie da się podczas jednego krótkiego wyjazdu zobaczyć wszystkiego. My spieszyłyśmy się jeszcze do Dubrownika bo godzina była już późna, a zwiedzać po ciemku raczej nie ma sensu.
Dzień 7 "Bałkany Badylkiem", Bośnia i Hercegowina, Stolac 26.04.2019
2 komentarze
Cóż za widoki!
OdpowiedzUsuńTo prawda. Przepięknie tam było :)
OdpowiedzUsuń