Delta Ebro

sierpnia 11, 2021


Cartoixy pięknymi górskimi drogami zaczęłyśmy przemieszczać się w kierunku rzeki Ebro. Pomału zmierzałyśmy do Walencji - pierwotnego celu naszej podróży. Po drodze mijałyśmy urokliwe stare katalońskie miasteczka i ciągnące się kilometrami winnice. Strasznie trudno było im się oprzeć ale czas nas gonił. Najchętniej zostałybyśmy w Prioracie na dłużej by dogłębniej go zeksplorować. 



La Vilella Baixa

Gratallops


Assut of Xerta - ważny zabytek hydrotechniki, ogłoszony przez rząd Katalonii w 2002 roku jako dobro kulturowe o znaczeniu narodowym. Jest to tama zbudowana ukośnie wzdłuż rzeki Ebro, jej funkcją jest kierowanie wody do kanałów irygacyjnych z prawej i lewej strony rzeki.

Delta Ebro

Rzeka Ebro jest jedną z największych na Półwyspie Iberyjskim, wypływa z południowego zbocza Gór Kantabryjskich i po 1000km wpada do Morza Śródziemnego szeroką deltą, tworząc jeden z bardziej magicznych zakątków Katalonii. Jest to płaski, unikatowy obszar w Europie - Parc Natural del Delta de l'Ebre. Rozciąga się on na ponad 300km2 terenu poprzecinanego licznymi kanałami nawadniającymi, z ogromnymi połaciami pól ryżowych. Jest wielką ostoją ptactwa, występuje na nim ponad 300 gatunków ptaków, głównie brodzących, takich jak czaple, ibisy, perkozy, kaczki, flamingi. Podobnie jest z rybami, szczególnie liczne są węgorze, a także wszelkiego rodzaju owoce morza. To jeden z głównych składników kuchni katalońskiej. Ale podstawą gospodarki licznych farm jest słynny arroz del Delta Ebro, czyli ryż, który uprawia się tu od VIII wieku, kiedy ziemią tą władali Arabowie. Katalończycy twierdzą, że najlepsza paella może być przygotowana tylko z ryżu odmian rosnących w delcie. Oczywistym było, że musimy spróbować tej wyjątkowej katalońskiej paelli. Zaczęłyśmy więc szukać w okolicznych małych wioskach knajpek, serwujących paelle. Jakież było nasze zdziwienie i smutek, gdy okazało się, że nigdzie o tej godzinie nie serwują już jedzenia, a była dopiero 18.00. Wszystkie przydrożne bary i restauracje, które odwiedziłyśmy i które jeszcze cudnie pachniały jedzeniem były już wysprzątane i można było jedynie powdychać zapachy i zamówić coś do picia. Okazało się, że jedzenie podawane jest tylko w godzinach 13-15. Nie poddałyśmy się tak łatwo i udało nam się zamówić paellę w restauracji, która znajdowała się w większym miasteczku - Sant Carles de la Rapita. Zdajemy sobie sprawę, że w tych przydrożnych barach dla miejscowych paella musi smakować nieziemsko ale ta, którą zamówiłyśmy też była pyszna.  

Pola ryżowe


Suszenie ryżu

Sant Carles de la Rapita





Zaczynało się ściemniać, pojeździłyśmy jeszcze po okolicy w celach ornitologicznych i zaczynałyśmy pomału szukać miejscówki na nocleg. Na polach ryżowych żerowało mnóstwo ibisów kasztanowatych i mnóstwo czapli. Spotkałyśmy też pierwsze flamingi, z tym że nie były wybarwione na różowo. 


Czapla nadobna


Flamingi


Po godzinie 20tej dotarłyśmy na Plażę Trabucador, na której postanowiłyśmy przenocować. Plaża Trabucador to długa zatoka delty rzeki Ebro, której piękno i spokój zachwycają. Plaża ciągnie się kilometrami i jest świetnym miejscem do kitesurfingu, spacerów czy obserwacji ornitologicznych. Przede wszystkim panował tam błogi spokój i natura. Aaaa i jeszcze tabuny komarów.


Późnym wieczorem przyjechała policja i wyganiała z plaży wszystkie campery, ponieważ jest tam zakaz camprowania. Siedziałyśmy jak na szpilkach ale na szczęście nawet do nas nie podeszli. Kolejny raz doszłyśmy do wniosku, że fajnie posiadać nie rzucającego się w oczy vana, który wygląda jak zwykła osobówka. Rano po śniadaniu zaczął padać deszcz. Mimo to poszłyśmy na mały spacer po plaży, a potem ruszyłyśmy w stronę Albufery


Sieweczka




5 dzień 16.09 - Delta rzeki Ebro - Badylkiem dookoła Półwyspu Iberyjskiego

You Might Also Like

0 komentarze

Instagram