El Morera de Montsant i Cartoixa d'Escaladei

marca 12, 2021


Po przyjemnej nocy nad zalewem w Siuranie ruszyłyśmy Badylkiem w dalszą trasę. Kierowałyśmy się do leżącej niedaleko Cartoixy, ale po drodze postanowiłyśmy zatrzymać się w urokliwym kamiennym miasteczku - El Morera de Montsant. 
Po prostu nie sposób było przejechać obok obojętnie. Otoczone przepięknym masywem gór Sierra de Montsant, z leżącymi u stóp winnicami, El Morera przyciągnęło nas jak magnes. 




El Morera de Montsant

Powstanie miasteczka datuje się na XII wiek. Zamieszkiwała je ludność arabska. Podczas hiszpańskiej wojny o niepodległość przeszło ono szereg ataków. W 1810 r. wojska napoleońskie podpaliły kościół i część archiwum miejskiego. 
Spacerując wąskimi uliczkami nie spotkałyśmy zupełnie nikogo, jakby to było miasto widmo i jakby czas się w nim zatrzymał. 





Na budynkach odnaleźć można starożytne szyldy rzemieślnicze.





Dotarłyśmy też do niedawno odbudowanego Zamku znajdującego się na obrzeżu miasta. W 1954 roku zniszczono go, aby wybrukować ulice miasta. Wcześniej służył jako okazałe więzienie, w którym zamykano złoczyńców z całego Prioratu. Wg starożytnych tekstów Zamek posiadał komnaty, zatopione głęboko pod ziemią. 



Zamek Morera


Migdałowiec

Na koniec usiadłyśmy jeszcze przy piwku by nasycić się ciszą i nieziemską sielanką Morery, ścięłyśmy sobie też kilka kiści winogron miejscowego szczepu i pojechałyśmy do pierwszego na Półwyspie Iberyjskim klasztoru kartuzów. 







Cartoixa d'Escaladei

Zakon Kartuzów, który osiedlił się w XII wieku w jednej z dolin docenił niesamowite piękno tego miejsca. To właśnie Kartuzi zapoczątkowali tutaj tradycję winiarską, która praktykowana jest do dziś. Tak się składa, że panują tutaj jedne z najlepszych warunków na świecie do produkcji wina. Oprócz krzewów mnisi pozostawili po sobie także klasztor. To co z niego zostało, czyli ruiny, możemy oglądać w miejscowości Escaladei. 
Pod sam klasztor podjechałyśmy samochodem, ale można zostawić go w miasteczku i 20 minutowym spacerem przejść się się winnicami do ruin. Bilet wstępu kosztuje 5. Co prawda w Klasztorze trwają prace konserwatorskie, ale nie przeszkadzało nam to w jego zwiedzaniu.




Klasztor Kartuzów w Escaladei emanuje magią na każdym kroku. Znowu poczułyśmy się mocno cofnięte w czasie.  Klasztor powstał 1194 r. z inicjatywy króla Aragonii Alfonsa II. Wyróżniał się dobrobytem i bogactwem, a zasilany był darowiznami monarchów aragońskich, a później hiszpańskich. 






W części mieszkalnej klasztoru odrestaurowano mały krużganek z roślinami, zrekonstruowano fontannę oraz odtworzono celę mnicha, by można było zobaczyć jakie życie wiedli. 











Cartoixa d'Escaladei to rzeczywiście bardzo mistyczne miejsce, pełne spokoju, otoczone przepięknymi krajobrazami. Wcale się nie dziwię kartuzom, że osiedlili się właśnie tutaj. Tablica informacyjna przedstawia schemat usytuowania klasztoru oraz terenów do niego należących (winnice, ogrody, miejsca odosobnienia, cmentarz). My odwiedziłyśmy tylko część dolną 1 i 2 ale dysponując większą ilością czasu fajnie byłoby wspiąć się na samą górę i wszystko sobie dokładnie obejrzeć. Co prawda próbowałyśmy Badylkiem wjechać wyżej do ruin la pietat (4), gdzie mnisi wybudowali sobie małą świątynię do medytacji, ale pomyliłyśmy drogi i dojechałyśmy donikąd, droga nagle się urwała i musiałyśmy zawrócić więc już odpuściłyśmy. Z Cartoixy udałyśmy się w kierunku Delty Ebro.






5 dzień 16.09 - El Morera de Montsant i Cartoixa d'Escaladei - Badylkiem dookoła Półwyspu Iberyjskiego

You Might Also Like

0 komentarze

Instagram