Fajnie dziś przymroziło, dzięki czemu drzewa pokryły się pięknym szronem. Korzystam z sytuacji i jadę przed pracą pocykać trochę zimowych pejzaży.
Przed weekendem w Małej Upie zahaczamy o Pec by trochę pozjeżdżać na nartach i na spokojnie obświetlić pecowe stoki (mapa tras).
Mroźna słoneczna niedziela zachęca do długiego spaceru. Jedziemy połazić nad Odrę. Może uda się zaobserwować jakieś ptaki.
Jak zwykle robimy spontaniczny wyjazd weekendowy na narty. Decydujemy się na znany i lubiany ośrodek narciarski Czarna Góra Resort.
W tym roku niecierpliwie wypatrujemy jesieni z jej spektaklem kolorów. Chcemy odwiedzić Bieszczady w czasie czerwonych buków, złotych modrzewi, brzóz i klonów.
Pomysł na aktywny weekend. Dawno tą trasą nie jechałyśmy, zapowiadają ładną pogodę więc nie ma co się długo zastanawiać. Jedziemy do Boszkowa. Trasa jak zawsze: Leszno - Wilkowice - Krzycko - Włoszakowice - Grotniki - Boszkowo - Dominice - Papiernia - Krzyżowiec - Gołanice - Święciechowa - Leszno.
W drodze powrotnej z Wrocławia, w ramach rekonesansu odwiedziłyśmy Stawy Milickie (link do posta). Jesienią odbywają się tu przepiękne spektakle przyrody - przeloty i noclegowiska ptaków. Czujemy wielki niedosyt więc nazajutrz wracamy tam z rowerami.