Luxtorpedą na Czarną Górę
stycznia 16, 2017
Jak zwykle robimy spontaniczny wyjazd weekendowy na narty. Decydujemy się na znany i lubiany ośrodek narciarski Czarna Góra Resort.
Godziny spędzane na instagramie (chyba już jesteśmy instaholiczkami) przez przypadek zaowocowały ciekawą ofertą noclegową (link). Właściciele Ski&Bike House postanowili dotrzeć do swoich potencjalnych klientów poprzez media społecznościowe, w tym właśnie instagram. I trzeba przyznać, że robią to całkiem skutecznie - rezerwujemy noclegi właśnie u nich. Jedziemy do Stronia Śląskiego w sobotni poranek. Zostawiamy na miejscu rzeczy, przebieramy się i jedziemy na stok.
Pierwszy w tym sezonie zjazd z małej górki na rozruszanie (trasa G) mapa tras. Jest tępo więc zjeżdżamy od razu pod drzwi serwisu smarującego narty, po czym wjeżdżamy po raz pierwszy nową "Luxtorpedą" na Czarną Górę.
Sześcioosobowa kanapa z podgrzewanymi fotelami i osłoną przeciwwiatrową nie ma oczywiście porównania do archaicznej, dwuosobowej "Babci", wyglądającej w zeszłym sezonie tak: "Babcia". Teraz wjazd trwa bardzo krótko i w bardzo komfortowych warunkach. Minusy tego są takie, że na stok wywożona jest ogromna ilość ludzi, a co za tym idzie szybko tworzą się muldy, odkrywają się oblodzenia i jest dość tłoczno, przez co mniej bezpiecznie.
Po dwóch zjazdach postanawiamy sprawdzić nasz ulubiony stok C Fis z wyciągiem czteroosobowym "Żmija". Przedostajemy się do niego górnym łącznikiem przez ośnieżony las. Warunki na łączniku są słabe. Jest bardzo wąsko, są zaspy i odsłonięta gleba. Wiele osób zalicza tu upadki. Łącznik zostaje zamknięty.
W końcu docieramy do naszej czerwonej C Fis i oddajemy się białemu szaleństwu na całego.
Tutaj jest zdecydowanie lepiej. A do tego ten piękny, biały, bajkowy krajobraz!
Kolejny dzień wita nas pięknym słońcem. Jemy szybkie śniadanie i pędzimy na stok w nadziei, że uda się zrobić chociaż kilka słonecznych zdjęć. Niestety jak na złość po dojechaniu na parking słońce chowa się za gęstymi chmurami, a później zaczyna padać śnieg.
Bardzo klimatycznie zjeżdża się leśnymi łącznikami. Są wyludnione, a krajobraz nieziemski. Można poczuć się tutaj jak w innej bajce.
Na koniec dnia na pożegnanie wychodzi słońce, chwilowo oświetlając Stronie Śląskie.
Żeby jeszcze bardziej uraczyć się weekendem, jedziemy do "Raju Pstrąga", znajdującego się w pobliskim Goszowie. Przefajna miejscówka z własnym łowiskiem, przemiłą obsługą, lokalnym piwem i pstrągami PALCE LIZAĆ. Aaaaa i jeszcze przepyszne placki ziemniaczane. Polecamy!
Czarna Góra, Stronie Śląskie, 14-15.01.2017
0 komentarze