Powrót do Sarajewa

kwietnia 14, 2022


Po pamiętnej traumie sprzed dwóch lat, kiedy to w Sarajewie włamano się nam do samochodu (link do posta), zatrzymałyśmy się w pobliżu miejsca kradzieży. Jednak tym razem na strzeżonym parkingu. Pan pobierający opłaty zapewnił nas, że miejsce jest bezpieczne, monitorowane kamerami, ale że mamy czas do 22:00 bo potem on kończy pracę. Dłużej i tak nie zamierzałyśmy zostawać. 
Tym razem w planie miałyśmy zwiedzanie nieco innego Sarajewa oraz odwiedzenie osiedla Ciglane.






Sarajewo - powrót

Szłyśmy znaną nam drogą, tym razem jednak szukałyśmy pominiętych wcześniej miejsc. Zajrzałyśmy na targowisko Markale, nieczynne już o tej godzinie ale udało nam się ubłagać pracowników żeby nas wpuścili na chwilę. Na tym targu podczas oblężenia Sarajewa w 1994 r. pocisk z serbskiego moździerza trafił w grupę osób i uśmiercił 68 osób a co najmniej 100 zostało rannych. Po razu drugi targ został ostrzelany w 1995 r. Zginęło 37 osób a 90 odniosło obrażenia. Dla upamiętnienia tych tragicznych zdarzeń pozostawiono ślad po pocisku i wypełniono go żywicą. Jest to jedna z tzw. „sarajewskich róż”, które można znaleźć spacerując po mieście. Wskazują miejsca, w których zginęły przynajmniej 3 osoby.

Sarajewska róża na targowisku Merkale

Studnia Sebilj



Minęłyśmy też ulicę Logavina, słynną dzięki książce „W oblężeniu. Życie pod ostrzałem” Barbary Demick. Są tam opisane losy mieszkańców tej ulicy podczas oblężenia Sarajewa.


ul. Logavina






Marze o takim VW






Sarajewo - Osiedle Ciglane

Z google map w ręku dotarłyśmy w końcu do Osiedla Ciglane. Położone jest one zaledwie 20 min spacerem od centrum więc zdecydowanie warto je odwiedzić. Ciglane reprezentuje dość znany nurt w architekturze - brutalizm. W brutalizmie popularne są proste, betonowe, surowe formy. Budowle z tego nurtu miały być odpowiednio wkomponowane w krajobraz. W przypadku Ciglane architektom udało się to wręcz idealnie. Osiedle zbudowano na wzgórzu, a bloki zbudowane zostały w taki sposób, żeby każde mieszkanie miało widok na miasto. Pomiędzy blokami poprowadzone są ulice. 









Ponieważ osiedle leży na wzgórzu trzeba było się wspinać stromymi uliczkami. Specjalnie dla mieszkańców stworzono małą windę linowo-terenową - Kosi Lift, która podwozi i zwozi mieszkańców. Stanowi ona część komunikacji miejskiej. Obok są schody, z których można skorzystać alternatywnie. Na samej górze schodów znajduje się restauracja TIM, z której roztacza się rozległy widok na panoramę Sarajewa. 












Samo osiedle sprawia wrażenie trochę obskurnego, chociaż nie bardziej niż pierwsze lepsze blokowisko w Warszawie czy Łodzi. Za to jest tam bardzo spokojnie, z dala od centrum, no i nie ma problemów z miejscami do parkowania. 
Pomału zaczynało robić się ciemno. Ruszyłyśmy na Bascarsjię na pyszną kawę po bośniacku i kupić jakiś fajny zestaw do parzenia w domu takiej kawy. Miałyśmy wcześniej w planie sarajewski burek, niestety ciągle czułyśmy w sobie cievapi z Travnika i  nie dałybyśmy już rady niczego wcisnąć.







Większość kramików na Bascarsiji była już zamknięta


Tucana Kahva - tradycyjnie palona i tłuczona na miejscu (nie mielona) bośniacka kawa


Kawa po bośniacku







Wróciłyśmy do auta. Pan parkingowy bardzo się ucieszył, że wróciłyśmy i że nic nam nie zginęło. Za parking zapłaciłyśmy 5 euro. Życzył nam udanej dalszej podróży. Wyjechałyśmy z Sarajewa w kierunku Czarnogóry. Kawałek dalej przy drodze znalazłyśmy zatoczkę, w której zaparkowałyśmy i zostałyśmy na noc. Byłyśmy totalnie padnięte więc po chwili już chrapałyśmy.


Badylkiem wokół Albanii, Sarajewo, dzień 3 - 11.09.2021

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Piękne miasto, będę musiał się tam wybrać któregoś razu.
    Artykuł też świetny oby więcej takich!

    OdpowiedzUsuń

Instagram