Caminito del Rey - Ścieżka Króla
czerwca 08, 2021Pomimo zmęczenia nocnymi przygodami w oliwnym gaju (link), zerwałyśmy się bardzo wcześnie żeby zdążyć na pierwsze wejścia do słynnego wąwozu Caminito del Rey.
Nocowałyśmy nad Antequerą więc do Caminito miałyśmy dosłownie kawałek. Szybka toaleta, śniadanie i już prułyśmy Badylkiem prosto do wąwozu. I znów gdyby nie pandemia z pewnością nie udałoby się nam kupić z marszu biletów na tą obleganą atrakcję turystyczną.
Miejscówka noclegowa
Z trasy widać było już słynny Most Króla
Caminito del Rey - bilety
Bilety do wąwozu Caminito del Rey można kupić w kasie na miejscu lub zarezerwować przez internet. Ze względu na dużą popularność i ograniczoną ilość osób, mogącą się znajdować równocześnie na trasie, wskazana jest wcześniejsza rezerwacja biletów. Jeśli jednak na stronie do rezerwacji pojawi się informację o braku biletów na konkretną godzinę w danym dniu, nie ma co się zrażać. Wcale nie oznacza to, że się już wyczerpały, do sprzedaży online przeznaczona jest tylko ich pewna pula. Można przyjechać jak najwcześniej i spróbować kupić bilety w kasie. Wstęp na teren szlaku odbywa się grupowo co 30 minut, począwszy od godz. 9:30 do 17:00.
Caminito del Rey - gdzie zaparkować
Do Caminito del Rey prowadzą dwie drogi. Pierwsza – dłuższa liczy sobie ok. 2,7 km (parking przy restauracji el Kiosko). Druga – krótsza ma długość 1,5 km. Rozpoczynający ją Tunel Largo znajduje się przy restauracji El Mirador Ardales. My zaparkowałyśmy na parkingu znajdującym się właśnie przy tej restauracji. Można tam bezpiecznie zostawić samochód w cenie 2€. Dodatkowo jest tu zejście do zbiornika wodnego, ale o tym później.
Tunel Largo
Nie zwlekając ruszyłyśmy szybkim krokiem do kas biletowych i bez problemu udało nam się kupić bilety. Najlepiej kupić bilet łączony z biletem autobusowym, którym i tak musimy wrócić do miejsca startu. Cena takiego biletu to 11,55€.
Cała trasa liczy sobie niecałe 8 km i można ją przejść w 3 godziny. Ciągnie się wzdłuż stromych ścian wapiennego wąwozu w parku narodowym Desfiladero de los Gaitanes, nieopodal miejscowości El Chorro.
Caminito del Rey - Ścieżka Króla
Skąd wzięła się nazwa Caminito del Rey - Ścieżka Króla? Otóż w roku 1901 pracownicy przedsiębiorstw budujących zaporę wodną potrzebowali drogi łączącej wlot i wylot wąwozu, aby zapewnić transport materiałów. Prace przy budowie trwały 4 lata i zostały ukończone w roku 1905. W roku 1921 król Alfonso XIII przebył tę niebezpieczną drogę w czasie uroczystości otwarcia zapory wodnej Conde del Guadalhorce. Od tego czasu szlak ten jest nazywany Ścieżką Króla, czyli Caminito del Rey.
W związku z faktem, iż szlak przez wiele lat nie był remontowany, jego stan pogarszał się stopniowo, co stwarzało ryzyko wypadków. Po pięciu śmiertelnych wypadkach w latach 1999 i 2000 lokalne władze zamknęły wejścia na El Caminito − na obu końcach szlaku rozmontowano część platform. Pomimo obowiązującego zakazu, Ścieżka Króla była nadal często uczęszczana przez dysponujących odpowiednim sprzętem wspinaczy. Na YouTubie wciąż można obejrzeć filmy z wędrówek starą ścieżką.
W roku 2014 lokalne władze przeprowadziły opiewający na kwotę 7 mln euro kompleksowy remont tej zabytkowej trasy. Ponowne otwarcie szlaku nastąpiło w marcu 2015 roku. Obecnie trasa nie budzi już grozy, jest dobrze zabezpieczona i przyciąga rzesze turystów.
Przed wejściem na szlak wszyscy otrzymują kaski oraz muszą przejść krótkie szkolenie na temat obowiązujących zasad. Nie wolno pić alkoholu, śmiecić, używać selphie-sticków, statywów (chociaż wolno używać gimbali). Na szczęście poza językiem hiszpańskim można porozumieć się po angielsku. Warto też skorzystać z toalety bo na trasie nie ma takich udogodnień. No i dobrze jest wziąć ze sobą wodę i jakieś przekąski.
Trasa dzieli się na kilka krótszych odcinków, w tym trzy z nich przebiegają przez malownicze wąwozy o nazwach Desfiladero de Gaitanejo, El Tajo de las Palomas i Desfiladero de los Gaitanes.
Pomiędzy fragmentami z wysoko zawieszonymi kładkami i platformami są też odcinki prowadzące normalnymi drogami. Można tu przysiąść na ławeczce, coś zjeść i podelektować się widokami. Ogromną gratką okazała się dla nas obserwacja sępów płowych, które całymi stadami krążyły wokół skał i przysiadały na skalistych występach. Poza sępami można tu spotkać orła przedniego, ścierwnika, koziorożca pirenejskiego i inne zwierzęta.
Najbardziej widowiskowe jest przejście pomiędzy dwoma przeciwległymi ścianami wąwozu Desfiladero de los Gaitanes. To wznoszący się wysoko ponad kanionem metalowy, wiszący most - Puente Colgante. Przejście nim to spore wyzwanie dla osób mających lęk wysokości. Trasa kończy się przy autobusowej stacji Estación de El Chorro. Stamtąd regularnie kursują autobusy dowożące w okolice parkingu niedaleko miejsca startu.
Trekking szlakiem Caminito był wspaniałym przeżyciem, zupełnie nieprzereklamowanym, szkoda tylko, że nie trwał trochę dłużej.
Powróciłyśmy do naszego busa i chociaż był już wrzesień, od gorącego andaluzyjskiego słońca dosłownie lał się z nas pot. Zauważyłyśmy, że sporo ludzi przyjechało na parking w celu zażycia kąpieli w leżącym poniżej jeziorze Embalse Del Conde de Guadalhorce. Postanowiłyśmy również się schłodzić w jego krystalicznych, lazurowych wodach. Przy okazji stwierdziłyśmy, że się trochę umyjemy bo ciągle nie udało nam się dotrzeć na nocleg na kemping. Tak też zrobiłyśmy i okazało się to wspaniałym pomysłem. Woda była przeraźliwie zimna i cudownie nas schłodziła. Zjadłyśmy jeszcze lunch i tak odświeżone ruszyłyśmy w dalszą drogę.
Naszym dalszym celem był szlak pueblos blancos, czyli białych miasteczek malowniczo rozsianych w okolicznych górach. Oczywiście nie miałyśmy czasu na oglądanie wszystkich i musiałyśmy wybrać kilka najciekawszych. Najbliżej na trasie znajdowała się Ronda.
11 dzień 22.09.2020 - Caminito del Rey - Badylkiem dookoła Półwyspu Iberyjskiego
0 komentarze