Najstraszniejsza wyspa świata

grudnia 15, 2018


Położona między Wenecją a Lido mała wyspa Poveglia cieszy się bardzo złą sławą. Trudno nawet dopłynąć w jej okolice, bo miejscowi nie podejmują się kursów na nią. Z przeszłością tak okropną jak ta wyspa, nic dziwnego, że nie chcą się do niej zbliżać i nazywają ją piekłem na ziemi. 

Poveglia - najstraszniejsza wyspa świata 

My nie musimy nikogo prosić o podwózkę, ponieważ mamy własne jednostki pływające, a Poveglię odwiedzamy przy okazji opływania kajakami Laguny Weneckiej (link do posta).


Poveglia Island Wiki, linkpat.info

Wpływamy małym kanałem, który dzieli wyspę na dwie odrębne części. Przy wyspie zachował się również jeden z pięciu ośmiokątnych fortów, jakie w 1645 r. wybudował rząd wenecki by chronić i kontrolować wejścia do laguny. Od samego początku zauważamy, że na wyspie nie ma żywego ducha. Parkujemy na schodach i ruszamy w głąb tego tajemniczego lądu na eksplorację.  



Poveglia - ciemna strona wyspy

Historia tej wyspy jest tak pokręcona i nawiedzona, że trudno ją sobie wyobrazić. Na jej teren mają zakaz wstępu nie tylko badacze i turyści, ale także sami Włosi. Nawet miejscowych rybaków przestrzega się przed jej brzegami. Ciemna i złowroga historia wyspy liczy wiele wieków. 




W ciągu pierwszego tysiąclecia naszej ery liczni mieszkańcy zasiedlali Poveglię, jednak następujące po sobie wojny i polityczne rozgrywki doprowadziły do tego, że mieszkańcy wyspy zaczęli uciekać w stronę bezpieczniejszej, bo lepiej uzbrojonej Wenecji. Wrogie najazdy zdziesiątkowały pozostałych mieszkańców i w XIV w. z setek Povegliańczyków pozostało już tylko zaledwie kilkudziesięciu. W końcu i oni uciekli, a na wyspie nie został żywy duch. 

 

 



Poveglia - wyspa umarłych

W czasie tzw. Czarnej śmierci od XIV wieku, kiedy we Włoszech wybuchła epidemia dżumy zaczęto wykorzystywać Poveglię jako umieralnię. Władze Wenecji nie były w stanie nadążyć z usuwaniem ciał. Ofiary liczono w dziesiątkach tysięcy. By zlikwidować problem rozkładających się zwłok postanowiono zmarłych i zarażonych wywozić na znajdującą się w pobliżu Poveglię. Bilet był zawsze biletem w jedną stronę. Od tego czasu zaczęto uważać to miejsce za przeklęte. Według statystyk zginęło tu około 160 tysięcy chorych na dżumę. Niektórzy mówią, że połowa gleby Poveglii składa się z popiołu nieszczęśników, których dusze nigdy nie zaznały spokoju. Roślinność, która wyrosła na tych prochach pochłania całą wyspę, jakby chciała ją zdusić, zgładzić, by dusze umarłych mogły wreszcie zapomnieć o tych strasznych wydarzeniach.


 



W końcu, po latach nieużywania, w 1776 r. wyspę przekazano na użytek urzędu zdrowia publicznego. Urzędnicy postanowili wykorzystywać ją jako miejsce kwarantanny wszystkich tych, którzy przypływali statkiem, by dostać się do Wenecji. W tym okresie dwukrotnie zdarzyło się, że wśród załóg statków wybuchła epidemia. Niektórzy uważali jednak, że zaraza nie została przywieziona na wyspę, a marynarze zarazili się dopiero na Poveglii. Niezależnie od pochodzenia epidemii, po raz kolejny w swojej historii miejsce stało się ponurym cmentarzyskiem.





Poveglia - szpital psychiatryczny

Przez setki lat miejsce to było niezamieszkane, aż do roku 1922 r., gdy włoskie władze doszły do wniosku, że warto wykorzystać te tereny. Otworzono tu szpital psychiatryczny. Sale dla chorych urządzono w starych, opuszczonych budynkach. Szpitale psychiatryczne w tamtych czasach nie należały do przyjemnych miejsc. Według lokalnych opowieści Poveglia słynęła ze szczególnie brutalnego lekarza, który w dzwonnicy przeprowadzał okropne eksperymenty na chorych. Torturował on swoich pacjentów wymyślnymi narzędziami w ramach terapii. Trwało to przez wiele lat, aż pewnego dnia rzucił się z dzwonnicy. Spekuluje się, że albo oszalał, albo wypchnięto go celowo. Szpital zamknięto w 1968 r. a Poveglię porzucono, jakby nigdy nie istniała i w takim stanie tkwi do dziś. 

 








Poveglia, Włochy, 16.05.2018

You Might Also Like

4 komentarze

  1. Tak nieciekawej historii, ktora by sie wlekla przez tyle lat, to chyba zadne miejsce nie ma! Musi byc sporym wrazeniem zwiedzac te ruiny porosniete pnaczami i miec swiadomosc ze pod stopami ma sie setki tysiecy ciał zeżartych przez zarazy.. brrr..

    A nie kusilo was aby tam zanocowac? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraź sobie, że bardzo chciałam tam nocować! Klimat był nieziemski a do tego cudownie pachniały wiciokrzewy. Jednak były osoby w naszej grupce, które panicznie boją się duchów więc nawet nie wchodziło to w rachubę. Poza tym wyspę zwiedzaliśmy na szybko bo czas nas gonił. Normalnie siedziałabym godzinami w każdym z budynków :D Może będzie jeszcze okazja tam wrócić:)

      Usuń
  2. A jak wyglada z wycieczkami tam? czy to jest jakis teren zamkniety i jest to oficjalnie zabronione? czy po prostu dostep nie jest sztucznie ulatwiany dla turystow typu masowe dowożenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tam zakaz wstępu. Turystów w ogóle tam nie dowożą i podobno ciężko kogokolwiek namówić na podwózkę. Nie wiadomo czy boją się mandatów czy tego, że wyspa jest przeklęta. Może dobrym pomysłem byłoby wynajęcie motorówki ale najpierw trzeba ogarnąć troszkę poruszanie się po torach wodnych laguny.

      Usuń

Instagram