Śnieżnik na lekko
grudnia 22, 2023Wyskoczyłyśmy na jednodniowy, niedzielny wypad do Kotliny Kłodzkiej. Na więcej nie miałyśmy czasu ale i tak byłyśmy bardzo zadowolone z weekendu. Postanowiłyśmy też nie brać aparatu by było na lekko, a zdjęcia robiłyśmy tym razem tylko komórką.
W sobotę wystartowałyśmy z Wrocławia, po drodze zwiedzając miasteczko Frankenstein, czyli Ząbkowice Śląskie.
Ząbkowice Śląskie - miasto Krzywej Wieży i Frankensteina
Ząbkowice Śląskie do 1945 roku nazywały się Frankenstein. Tę nazwę zawdzięczały dwóm wsiom, z którymi sąsiadują: Przyłęku (Frankenbergu) i od Kozińca (Löwenstein). Miasto to może poszczycić się niezwykłą, wręcz mroczną historią. Prawdopodobnie na jej podstawie powstała jedna z najbardziej znanych europejskich powieści, w których główną rolę odegrał doktor Frankenstein. Oprócz zapoznania się z historią miasta warto także zobaczyć jego unikatowe zabytki. Do najciekawszych z pewnością należy Krzywa Wieża, której odchył od pionu wynosi aż 2,14 metra, co klasyfikuje ją pod tym względem na drugim miejscu w Europie, zaraz po wieży we włoskiej Pizie. Oprócz wieży, w Ząbkowicach Śląskich warto także zobaczyć ruiny renesansowego zamku, a także przepiękny ratusz.
Ratusz miejski
Krzywa wieża
Ruiny zamku
Śnieżnik i Chatka pod Śnieżnikiem
Na nocleg wybrałyśmy fajną, spokojną miejscówkę przy nieczynnym wyrobisku w pobliżu Kletna. Po spokojnej nocy zjadłyśmy śniadanko w vanie, zrobiłyśmy małą gimnastykę na rozruch i ruszyłyśmy żółtym szlakiem w stronę jaskini Niedźwiedzia a docelowo na Śnieżnik. Na Śnieżnik zdarzyło nam się już wchodzić czerwonym szlakiem z Międzygórza, niebieskim od czeskiej strony a tym razem miałyśmy wejść jeszcze inną trasą. Po drodze napełniłyśmy butelki wodą z ujęcia wodnego – źródło Marianny.
Szlak nie był wymagający, nie byłyśmy więc zdziwione, że tak szybko dotarłyśmy do schroniska pod Śnieżnikiem. Zrobiłyśmy tu krótką przerwę na kawę i naleśnika z jagodami. Ze schroniska na Śnieżnik było już tylko małe pół godzinki podejścia. Kiedy byłyśmy tu ostatnim razem na szczycie góry leżało gruzowisko kamieni po starej wieży, obecnie jest tu nowa wieża widokowa. Prezentuje się całkiem okazale a jednocześnie nie psuje krajobrazu. Weszłyśmy na nią oczywiście chociaż bardzo mocno wiało.
Powędrowałyśmy potem do czeskiego słonia, który pamiętał nasze zdjęcia sprzed lat. Czeskim szlakiem doszłyśmy do rozejścia szlaków Sadzonki. Tutaj zeszłyśmy ze szlaku i weszłyśmy na ścieżkę w kierunku ruin starej owczarni. Po drodze objadałyśmy się jagodami. Naszym celem była wizyta w chatce pod Śnieżnikiem. Po niedługim czasie dotarłyśmy do niej. Akurat nikogo nie było mogłyśmy więc w spokoju ją zwiedzić, poczytać wpisy bywalców w zeszycie i posiedzieć chwilę w tym specyficznym klimacie starego domku myśliwskiego. Idąc dalej minęłyśmy grupkę chłopaków, zmierzających akurat do chatki. Czyli nie stoi ona pusta zbyt długo. Weszłyśmy na niebieski szlak i kontynuowałyśmy zejście do Kletna.
Po niedługim czasie dotarłyśmy do auta. Pojechałyśmy jeszcze na pysznego pstrąga z pieca na pobliskich stawach. W drodze powrotnej zrobiłyśmy jeszcze ostatni mały przystanek we wsi uzdrowiskowej Przerzeczyn-Zdrój. Niestety to maleńkie uzdrowisko jest już nieczynne, domy sanatoryjne są zamknięte na cztery spusty a park zdrojowy niszczeje. Wielka szkoda. Nabrałyśmy tylko w butelki leczniczą, siarczkową wodę z ujęcia i na tym zakończyłyśmy niedzielny wypad.
Śnieżnik, 22-23.07.2023
1 komentarze
Zachwycające miejsce. Idealna propozycja na spędzenie wolnego czasu.
OdpowiedzUsuń