Tepelena i Permet
września 14, 2022Rano miałyśmy okazję bliżej przyjrzeć się terenowi rekreacyjnemu, przy którym nocowałyśmy po całodziennym zwiedzaniu Gjirokastry. Okazało się, że jeziorko jest całkowicie wyschnięte i to od dość dawna.
Dno zbiornika było porośnięte trawą po której biegały zające. Jeziorko cieszyło się jednak popularnością wśród miejscowych. Sporo ludzi przyjechało tu na spacer albo poranny jogging. Zjadłyśmy śniadanie i ruszyłyśmy w kierunku Tepeleny, miasta urodzenia słynnego Alego Paszy. Jechałyśmy wzdłuż dużej i częściowo wyschniętej rzeki Wjosy.
Tepelena
W Tepelenie zaparkowałyśmy przy głównej ulicy i przeszłyśmy się trochę po mieście. Obejrzałyśmy twierdzę/zamek i pomnik Alego Paszy. Zamek został zbudowany za rządów Alego Paszy, który używał go jako drugiej rezydencji do 1820 roku. Mury twierdzy podążają za naturalnym kształtem wzgórza, na którym została zbudowana w celu ochrony miasta. Umocnienie rozciąga się na powierzchni około 5,5 ha i posiada trzy wejścia oraz trzy wieloboczne baszty. Obszar wewnątrz zamku jest aktualnie dzielnicą mieszkalną z domami i można go zwiedzać za darmo. Zamek jest przyciągającym wzrok punktem orientacyjnym w okolicy i wychodzi wprost na dolinę rzeki Vjosa z pięknymi górami w tle.
W międzyczasie wstąpiłyśmy w centrum do kawiarni na kawę, a potem zeszłyśmy świeżo wybudowanymi schodami prowadzącymi wprost do rzeki.
Pomnik Alego Paszy w Tepelenie
Twierdza/Zamek w Tepelenie
Na dolnej platformie schodów, pod murami zamku stał przywiązany osiołek. Jego właściciel przyjechał na nim załatwić sprawunki, a zwierzę grzecznie czekało na powrót pana. Z platformy rozciągał się wspaniały widok na szerokie koryto rzeki. Przez rzekę przerzucony był wiszący most, któremu chciałyśmy się nieco bliżej przyjrzeć.
Wróciłyśmy do auta i zjechałyśmy do samej rzeki. Deptakiem dotarłyśmy do mostu gdzie mogłyśmy porobić zdjęcia i puścić drona. Przejście chwiejną kładką było sporym przeżyciem. Most był bardzo długi, bardzo wąski i bardzo zniszczony. Miejscowi nie przejmowali się jego stanem i przejeżdżali nawet motocyklami. Dla nas przejście było bardzo emocjonujące, tym bardziej że w wielu miejscach prześwitywały dziury. Po drugiej stronie nie było nic ciekawego, droga prowadziła do kolejnej wioski. Wróciłyśmy więc z powrotem przez rzekę do auta.
Po opuszczeniu Tepeleny, jechałyśmy dalej główną trasą do Permetu. Po drodze namierzyłyśmy fajną winiarnię - Kantina Bejko, gdzie akurat trwała produkcja wina. Właściciel zaprosił nas na degustację. Produkowano tutaj białe wino, które zdobyło prestiżowy medal i jest wytwarzane tylko w tym regionie (Debina e Barthe). Zakupiłyśmy całą skrzynkę białych i czerwonych win, po cenie 5 euro za sztukę. Miało ono stanowić w większości prezenty dla rodziny i znajomych i okazało się naprawdę bardzo dobre.
W Permecie miałyśmy w planach zjeść coś dobrego. Podjechałyśmy pod polecaną restaurację - Restorant FAMILJARI. Zamówiłyśmy koźlinę, sałatkę i piwo. Dostałyśmy smaczne danie - pieczona koźlina z sałatką i salce kosi. Potrawy nie były aż tak wybitne, jak się tego spodziewałyśmy, ale za to pani obsługująca nas była przemiła i dostałyśmy oczywiście owocowy deser. Restauracja jest chyba popularna wśród Polaków bo zanim wyszłyśmy pojawiła się duża grupa turystów z Polski.
Na zwiedzanie Permetu szkoda nam było trochę czasu, tym bardziej że trwał remont głównej drogi i wszędzie unosił się kurz. Pilno nam było do słynnych bani w Kanionie Langarica.
Badylkiem wokół Albanii, Tepelena i Permet, dzień 20 - 28.09.2021
0 komentarze