Epicki Trekking Kanionem Osumi

lipca 21, 2022


Po atrakcjach poranka, czekała nas jeszcze atrakcja dnia, czyli przepiękny Kanion Osumi. 

Kanion Osumi

Kanion Osumi to niesamowity wąwóz skrzętnie wyrzeźbiony przez rzekę Osumi w skałach sięgających ponad 100 m wysokości. Kanion rozciąga się na odcinku 26 km. Są tu jaskinie i przepiękne formacje skalne. Niektórzy porównują ten kanion do kanionu Kolorado w pomniejszeniu. Można go podziwiać m.in. z punktów widokowych, umieszczonych przy drodze. 








Przemierzając trasę wzdłuż Kanionu Osumi można, albo nawet trzeba zatrzymać się też w przydrożnej restauracji na tradycyjnej albańskiej potrawie, jaką jest paçë kokë. Jest to jedna z najbardziej popularnych albańskich zup, zupa z głowizny, czyli po prostu Paça. Można ją znaleźć właśnie w takich przydrożnych, mniej eleganckich lokalach. Zupa jest ciężka i tłusta, bo zrobiona na bazie jagnięcej głowy, a dokładnie móżdżków. Koniecznie chciałyśmy jej spróbować i udało nam się. Była przepyszna! Zamówiłyśmy też pilaf z mięsem jagnięcym.

Zupa paca

Pilaf z mięsem z jagnięciny

Posilone przemieściłyśmy się w celu dalszego zwiedzania kanionu. Jednak podziwianie go z punktów widokowych nie jest tak spektakularne jak widok kanionu z dołu. Aby go obejrzeć z tej właśnie pozycji, fajnie wziąć udział w spływie raftingowym. Niestety ta opcja dostępna jest tylko wiosną ze względu na poziom wody. My koniecznie chciałyśmy przejść chociaż jakiś odcinek dnem kanionu. Po wjechaniu na stary, drewniany most, zauważyłyśmy akurat grupę turystów przemierzających, a raczej płynących dnem kanionu i aż zaświeciły nam się na ten pomysł oczy. 





Znalazłyśmy miejsce, w którym można zejść do kanionu po kamiennych schodach. Znajdowało się przy drewnianej wiacie i tam też zaparkowałyśmy (dane gps: 40.449022, 20.273314). Miałyśmy ze sobą worki wodoszczelne, w które pochowałyśmy wszystkie rzeczy i ruszyłyśmy na trekking w nieznane. Oczywiście odpowiednie buty do wody - obowiązkowe. 








Dno rzeki było już raczej wyschnięte ale trzeba było przechodzić raz na jedną, raz na drugą stronę. Trzeba było przy tym uważać, bo oprócz kamieni, woda była rwąca i można było się przewrócić. Były też odcinki, które musiałyśmy przepływać, ponieważ nie było możliwości przejścia żadną ze stron. Woda w tych miejscach była strasznie lodowata i po wyjściu z niej cała skóra była jakby odrętwiała. 









Wokół nas wznosiły się pionowo skały tworzące malowniczy przełom rzeki. Przemierzając kanion, na każdym kroku czułyśmy się jak w przepięknej bajce. Widoki były po prostu oszałamiające, a przeprawy przez przełomy wprost epickie i dostarczające niesamowitych emocji. W końcu dotarłyśmy do wysoko zawieszonego drewnianego mostu, na którym wcześniej stałyśmy. Stąd zawróciłyśmy w powrotną drogę. Gdybyśmy nie musiały wracać do auta to fajnie byłoby iść dalej dnem kanionu. Może gdybyśmy miały więcej czasu to byśmy załatwiły sobie transport powrotny.



Most na którym wcześniej robiłyśmy zdjęcia





Zderzenie dwóch skał

Kiedy wróciłyśmy do samochodu, jednogłośnie stwierdziłyśmy, że trekking kanionem zrobił na nas niesamowite wrażenie i okazał się super przygodą, którą szczerze polecamy każdemu! 
Pojechałyśmy dalej do ostatniego już przystanku na rzece Osumi z zamiarem pozostania tam na noc. Stały tu już dwa niemieckie kampery. Zostawiłyśmy Badylka i poszłyśmy na rekonesans okolicy. Okazało się, że jest to super miejscówka rekreacyjna i miejscowi przyjeżdżają tutaj głównie na plażowanie. Można też oczywiście wybrać się na spacer czy trekking. My obejrzałyśmy wszystko tylko na szybko ponieważ zaczynało robić się ciemno. 









Przyjechała też terenówką para Polaków, którzy zachęcili nas do zjazdu na nocleg na kamienistą plażę bezpośrednio przy rzece. Miałyśmy obawy czy uda nam się stamtąd nazajutrz wyjechać ale obiecali, że w razie czego pomogą. Spędziłyśmy z nimi miły wieczór przy ognisku. Ostatecznie też rozwiali nasze wątpliwości odnośnie dalszej drogi w stronę Permetu. Stanowczo nam odradzili jazdę po bezdrożach. Właśnie tamtędy przyjechali z uszkodzoną oponą i uznali, że na pewno nie damy rady naszym samochodem. Udało nam się też wreszcie zjeść wspólnie arbuza z Bajram Curit. 
Kiedy dogasło ognisko poszliśmy spać do swoich samochodów. 


Czy udało nam się wyjechać z miejscówki noclegowej dowiecie się w następnym poście

Miejscówka noclegowa o poranku. Gps:  40.439264, 20.279485

Badylkiem wokół Albanii,  Kanion Osumi, dzień 11 - 19.09.2021

You Might Also Like

0 komentarze

Instagram