Noc Sów w Dolinie Baryczy
marca 30, 2018
Noc Sów to ogólnopolskie wydarzenie edukacyjne poświęcone tym tajemniczym ptakom, prowadzone i koordynowane przez stowarzyszenie Ptaki Polskie. W tym roku (7 edycja) zgłoszono aż 252 wydarzenia w całej Polsce a udział w nich wzięło ok. 7000 uczestników, w tym także i my.
Noc Sów w Dolinie Baryczy
Marzec to bardzo aktywny czas dla większości naszych sów. Są w trakcie okresu godowego – i pohukują tak, że włos jeży się na głowie. W nadziei na zobaczenie lub chociaż usłyszenie sów na żywo zapisałyśmy się na jedno z odbywających się w Polsce wydarzeń. Wybrałyśmy miejscowość Wałkowa i Noc Sów organizowaną tam w Domu Drzewa przez Nadleśnictwo Milicz.
Jedziemy do Milicza w piątek zaraz po pracy. Pakujemy również śpiwory i materac bo po Nocy Sów planujemy nocleg na stawach by zaliczyć świt i trochę pofotografować.
O 18-tej jesteśmy na miejscu. Frekwencja dopisała, ludzi przybyłych na wydarzenie jest naprawdę mnóstwo. Zwiedzamy Dom drzewa a następnie uczestniczymy w spotkaniu z gośćmi z Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Wyszonowicach. Przywieźli oni na spotkanie 3 żywe sowy, o których mogliby opowiadać bez końca. Od razu widać, że to ich pasja. Każdą z sów przedstawiają po kolei i opowiadają ich historie.
Puszczyk znalazł się u nich z powodu straconego oka. Mimo to jest bardzo pogodny i uwielbia zabawę.
Płomykówka trafiła do nich skrajnie zagłodzona i wyczerpana z powodu fanaberii rodziców, którzy dzieciom kupili sowę na fali popularności filmu Harry Potter. Niestety nie potrafili się nią zajmować. Całe szczęście, że udało się ją odratować.
Puchacz natomiast jest z nimi od wyklucia. Traktuje ich jak rodzinę. Broni i strzeże. Jest jak ich córka.
Fajnie było posłuchać o ich zwyczajach i zachowaniach. Niestety zdecydowanie za krótko. Na spotkanie z nimi czeka już druga grupa, a my udajemy się piętro niżej na projekcję ciekawego filmu „Płomykówka – sowa z sąsiedztwa”.
Następnym punktem programu jest wycieczka terenowa wraz z poszukiwaniem i obserwacją sów. Przewodnicy wabią sowy puszczając ich głosy z głośników, na co one odzywają się pohukiwaniem. W jednym miejscu słychać aż 3 osobniki. Jedna sowa zrywa się i bezszelestnie przefruwa tuż nad nami. To niesamowite doznanie. Niestety nie udaje się zrobić zdjęcia bo jest zbyt ciemno.
Po tej ciekawej wycieczce bierzemy udział w ognisku przygotowanym przez organizatorów. Można usmażyć sobie kiełbaski i napić się gorącej herbaty. Wszystko w miłej atmosferze. Bardzo cieszymy się, że tu przyjechałyśmy. To był udany wieczór.
Po ognisku przemieszczamy się na stawy, gdzie planujemy rano sfotografować świt. To nasz pierwszy w tym roku carsleeping. Wzięłyśmy ze sobą grube skarpety merino i dodatkowy koc by nie zmarznąć w nocy.
Rano okazuje się, że świtu nie będzie. Wszystko spowite mgłą ale i tak idziemy na spacer i zdjęcia. Mgła tworzy mistyczny, tajemniczy plener.
Noc sów, Milicz 23-24.03.2018
5 komentarze
Wow, ale zazdroszczę widoków - na zdjęciach widać taką intymną atmosferę przyrody, masz dobre oko. My będziemy podróżować z małymi dzieciaczkami w tym roku, więc zdecydowaliśmy się na agroturystykę w Borach Tucholskich - żeby maluchy miały kontakt z przyrodą, ale też żebyśmy się wszyscy nie zamęczyli polowymi warunkami ;) Jak podrosną, z pewnością zabierzemy je na taki wypad jak Noc Sów.
OdpowiedzUsuńBory Tucholskie piękne są:) Dzięki za odwiedziny i miłe słowa :)
UsuńA wiesz ze my w tym roku tez chcielismy wybrac sie na Noc Sów? Ale nie wypalilo- impreza najblizej nas zostala odwolana a dalej nam sie jakos nie chcialo jechac bo bylo zimno.. Moze kolejnej wiosny sie uda?
OdpowiedzUsuńNo proszę :) Mogliście do Milicza przyjechać :) Może rzeczywiście w przyszłym roku :)
UsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuń