Bogata Obra dla ubogich
sierpnia 25, 2013W tym roku wakacje kajakowe stanęły pod znakiem zapytania. Brak funduszy i szwankujący samochód sprawiły, że wybór trasy był mocno ograniczony. Najbliższe okolice pełne są jednak ciekawych rzek więc szybko decydujemy się na kilkudniowy spływ nieznaną i niepozorną Obrą.
Jest to nizinna rzeka w zachodniej Polsce, lewy dopływ Warty. Rozpoczyna ona swój bieg na granicy województw wielkopolskiego i lubuskiego. Na terenie województwa lubuskiego przepływa przez kilka dużych jezior tzw. Obrzańskich, wraz z którymi stanowi element Pszczewskiego Parku Krajobrazowego. Pod Bledzewem Obra została spiętrzona o ok. 7 m, co spowodowało powstanie Zalewu Bledzewskiego. Na zaporze znajduje się elektrownia wodna. Od Kopanicy szlak liczy 123 km. Na szlaku znajduje się dużo dobrych miejsc do biwakowania i liczne wypożyczalnie kajaków.
Nasze miejsce startu to Kargowa, skąd wypożyczamy kajak. Właściciel wypożyczalni woduje nas w Kopanicy na Północnym Kanale Obry i zaopatruje w uproszczoną mapkę rzeki. Dopływamy do jeziora Wielkowiejskiego i za chwilę Chobienickiego. Od samego początku uderza nas ogromna ilość i różnorodność ptactwa wodnego.
Zachwycone przyrodą, dopływamy do kolejnych jezior: Grójeckiego i Błędno (Zbąszyńskiego). W połowie tego ostatniego odbijamy w prawo do Obry. Na jeziorze mija nas spokojnie płynący bóbr.
Po około 300 metrach dopływamy do jazu przy gospodarstwie rybackim. Czeka nas tu przenoska, którą sprawnie pokonujemy wózkiem. W Zbąszyniu mijamy pomnik Karola Wojtyły siedzącego w kajaku.
Dopływamy do prywatnego, opustoszałego pola namiotowego w Strzyżewie i rozbijamy obóz. Jest tu nawet prowizoryczny prysznic, chociaż woda zimna. Wieczór umilamy sobie ogniskiem z kiełbaskami.
W Rybojadach zostawiamy za sobą ostatnie jezioro szlaku. Po południu dopływamy do leśniczówki w Rańsku. Decydujemy się zostać na noc. Później okazuje się, że mieszka tu stadko kur, które mogłyby posłużyć za wzorcowy przykład hodowli drobiu. Ptaki te chodzą wszędzie samopas, skaczą wśród drzew i siadają na gałęziach. Są całkowicie wolne i szczęśliwe.
Rano udaje nam się kupić w leśniczówce jajka, z których robimy przepyszną jajecznicę. Ten smak długo będziemy wspominać. Pełne sił płyniemy w kierunku Międzyrzecza. Na szlaku spotykamy pływające zaskrońce, wszechobecne zimorodki, żurawie i inne ptaki.
Dla dopełnienia wrażeń wielki włochaty pająk postanawia przepłynąć się z nami kawałek na gapę.
Dopływamy wreszcie do Międzyrzecza i zwiedzamy to urokliwe miasto z poziomu kajaka.
Za Międzyrzeczem w pobliżu miejscowości Święty Wojciech rozbijamy się na nocleg. Krótki spacer do sklepu w celu uzupełnienia prowiantu. Rozpalamy ognisko i pieczemy kiełbaski. Nocujemy ponownie same. Na Obrze nie ma chyba zbyt wielu kajakarzy.
Wszędzie towarzyszą nam stada czapli, mnóstwo ptaków drapieżnych i innych zwierząt. Mamy nawet krótkie spotkanie z rzadko spotykanym ptakiem – ślepowronem. Ta mała czapla jest bardzo płochliwa. Jesteśmy zachwycone dzikością rzeki, która płynie w tak mało dzikiej okolicy.
Dopływamy do słynnego przepustu rurowego, zrobionego tak po partacku, że ktoś poczuł się w obowiązku postawienia w tym miejscu tablicy. Przerzucamy kajaki przez drogę na drugą stronę i wpływamy na zalew Bledzewski.
Ostatni dzień spływu spędzamy głównie na pokonywaniu zwałkowych przeszkód, co daje nam ogromną frajdę. Obserwujemy też dziką faunę i florę malowniczej Obry.
W Skwierzynie za mostem drogowym przybijamy do przystani i kończymy naszą przygodę z Obrą. Czekamy na transport. Jeszcze kilka kilometrów zostało do ujścia Obry do Warty. Może następnym razem popłyniemy dalej.
Obra, Kargowa - Skwierzyna, 19-23 sierpnia 2013
2 komentarze
Ładnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń