W poszukiwaniu tajemniczej czaszki
maja 20, 2021Po wczorajszym intensywnym dniu, rano jakoś nie mogłyśmy się wygrzebać bo pomimo chłodnej nocy spało się w Badylku bardzo fajnie. W końcu jednak wstałyśmy, zjadłyśmy owsiankę na śniadanie i ruszyłyśmy niebieskim szlakiem.
Góry Stołowe: Narożnik, Kopa Śmierci, Skały Puchacza, Białe Skały
Chciałyśmy zrobić pętlę, na której znajdują się ciekawe formacje skalne – Narożnik, Kopa Śmierci, Skały Puchacza oraz Białe Skały.
Ruszyłyśmy wprost z parkingu na Lisiej Przełęczy, na którym nocowałyśmy i od razu zaczęłyśmy podejście na Narożnik (851m). Roztacza się z niego piękny widok na Góry Bystrzyckie, Orlickie oraz Szczeliniec Wielki. Podejście jest łagodne ale zalegający na przełęczy mokry śnieg trochę utrudniał nam spacer. Na Narożniku drzewa i krzewy pokryte były piękną białą szadzią, zatem w nocy musiał być przymrozek.
W pobliżu Narożnika znajduje się tablica upamiętniająca tragedię z 1997 roku, kiedy zastrzelono tutaj parę turystów w nieznanych okolicznościach. Ani sprawców, ani przyczyn zdarzenia nie ustalono do dziś.
Kopa Śmierci
Spacerując dalej dotarłyśmy do Kopy Śmierci (830m). Miejsce to nie posiada oznaczenia i jedynie z gps możemy wywnioskować, że się na niej znajdujemy. Niemiecka nazwa tej góry brzmiała Totenkopf, co oznacza Trupia Czaszka. Jednak odpowiedzialni za nadawanie polskich nazw, najwyraźniej nie mieli pojęcia skąd się ta nazwa wzięła i zmienili ją na intrygującą nazwę Kopa Śmierci. Niemieckie nazewnictwo jak się okazuje wcale nie było pozbawione prawdy i sensu bo właśnie w okolicy Kopy Śmierci znajduje się olbrzymia i przerażająca trupia czacha, którą zamierzałyśmy odszukać i która była naszym głównym celem tego dnia.
Kopa Śmierci
Tajemnicza trupia czaszka
Czaszka podobno leży gdzieś bardzo blisko niebieskiego szlaku na Kopie Śmierci. Z niewiadomych przyczyn jest to bardzo tajemnicze miejsce, skrzętnie ukrywane przez służby Parku Gór Stołowych. Z jednej strony zrozumiały jest zakaz schodzenia ze szlaku ale z drugiej strony szlaki poprowadzone są zawsze w taki sposób żeby udostępnić najciekawsze formacje skalne turystom. Byłoby więc miło gdyby Park wytyczył kiedyś ścieżkę do czaszki.
Okolice Kopy Śmierci
Okazało się, że nie tak łatwo znaleźć tajemniczą czaszkę. Błądziłyśmy po Kopie Śmierci, wędrując bez skutku kilka razy tam i z powrotem, pytałyśmy też napotkanych ludzi, którzy niestety nigdy o niej nie słyszeli. I już chciałyśmy się nawet poddać, aż o dziwo udało nam się namierzyć w internecie jakieś dokładniejsze wskazówki. Dzięki nim po dobrej godzinie poszukiwań wreszcie ją ujrzałyśmy. To całe tropienie okazało się swoją drogą całkiem fajną zabawą i doskonale rozumiemy teraz wszystkich bawiących się w geocaching. A czaszka jest naprawdę imponująca i robi niesamowite wrażenie. We mgle i zmierzchu musi wyglądać przerażająco.
Dalej ścieżka biegła lasem, pełnym wiatrołomów i błota, aż dotarłyśmy do efektownych Skał Puchacza. Rozpościerał się stamtąd piękny widok na Góry Orlickie.
Przy Skałach Puchacza znajduje się węzeł szlaków. Niebieski prowadził dalej do Dusznik, natomiast zielony w prawo do Batorowa. My poszłyśmy szlakiem zielonym w lewo w kierunku Karłowa. Na szlaku znajduje się bardzo długa, solidna drewniana kładka, pomagająca przebrnąć przez torfowisko. Gorzej jeśli kładka pokryta jest śniegiem lub lodem bo wtedy spacer nią to prawdziwa ekwilibrystyka.
Gdy dotarłyśmy do żółtego szlaku, skierowałyśmy się nim na Lisią Przełęcz. Po drodze podziwiałyśmy efektowne Białe Skały zbudowane z jasnego piaskowca kwarcowego. Wyrastają one na kilkadziesiąt metrów do góry, ponad korony drzew i robią duże wrażenie. Szlak wił się malowniczymi labiryntami pomiędzy tymi fantazyjnymi formacjami. Niektóre zejścia z ośnieżonych, wyślizganych głazów były niebezpieczne i trzeba było mocno się spinać by się nie poślizgnąć.
Po drodze zwiedziłyśmy też krótkie ścieżki geoturystyczne - Wiszącą Skałę, Podmorskie Tarasy i Podmorskie Kanały, z których można dowiedzieć się bardzo ciekawych informacji na temat genezy powstania tych skał.
Wisząca skała
Władzom Parku należy się uznanie za wzorcowo utrzymany stan szlaków, nowe kładki, schody, drogowskazy, tablice, wiaty i czytelne oznaczenie. Widać, że środki przeznaczane na utrzymanie infrastruktury Parku są dobrze rozdysponowane. Cała pętla liczyła sobie 7 km ale my ze względu na nieustanne błądzenie w poszukiwaniu czaszki pokonałyśmy trochę więcej. Miałyśmy w planach jeszcze skalne grzyby ale po namyśle postanowiłyśmy zakończyć naszą weekendową wycieczkę, kupić gdzieś kawę i pojechać do domu. Byłyśmy tak zmęczone, jakbyśmy przeszły co najmniej 20 km. To pewnie ta czaszka wyssała z nas energię.
Wracając, przed Wrocławiem zatrzymałyśmy się na chwilę w Cieszycach obejrzeć opuszczony pałac i zrobić parę zdjęć. To był już jednak ostatni przystanek. Dłuższy o godzinę dzień pozwolił nam za jasności wrócić do Leszna.
Edit: Czaszka doczekała się oficjalnego oznaczenia na szlaku i obecnie można ją legalnie odwiedzać.
Góry Stołowe, 28.03.2021
3 komentarze
Super wszystko zostało ukazane. Takie widoki zawsze mnie zachwycały.
OdpowiedzUsuńTo miejsce bardzo ciekawie wygląda. Chętnie się tam wybiorę.
OdpowiedzUsuńTa trasa zapowiada się super.
OdpowiedzUsuń