Sarajewo po raz trzeci

stycznia 31, 2024


Nasza trzecia wizyta w Sarajewie miała miejsce podczas drugiego wyjazdu do Albanii. Przystanek w stolicy Bośni był obowiązkowy, miasto po prostu nas urzekło i nie mogłybyśmy nie odwiedzić go ponownie, przejeżdżając tuż obok. Tym razem chciałyśmy obejrzeć słynny Tunel Spasa, czyli miejsce będące oknem na świat podczas oblężenia Sarajewa. Znajduje się tu muzeum oraz pozostawiony fragment autentycznego tunelu, którym Sarajewianie szmuglowali towar i ludzi podczas okupacji. 




Sarajewo - Tunel Spasa

Noc spędziłyśmy w pobliżu muzeum na parkingu i rano mogłyśmy od razu udać się na zwiedzanie. Bilety kosztują jakieś nieduże pieniądze i naprawdę warto odhaczyć ten punkt podczas zwiedzania Sarajewa. Ekspozycja robi ogromne wrażenie. Na ścianach wiszą zdjęcia oraz listy mieszkańców opisujące ich wspomnienia z tego okresu. Przede wszystkim jednak w kilku salach wyświetlane są autentyczne filmy z okresu oblężenia, które najlepiej obrazują tamte straszne wydarzenia. Tunel zaczynał się w prywatnym domu w piwnicy a kończył na pobliskim lotnisku. Dla wielu osób była to jedyna możliwość ucieczki z ogarniętego wojną miasta a dla wszystkich mieszkańców był to ważny łącznik ze światem. Tunelem były przewożone lekarstwa, żywność i broń. Muzeum cieszy się dużym zainteresowaniem, cały czas podjeżdżały kolejne wycieczki, wiele osób płakało oglądając filmy. 






















Sławne osobistości, które odwiedziły tunel



Sarajewo - gdzie zaparkować

Po porannych emocjach w Tunelu Spasa ruszyłyśmy do centrum na dalsze zwiedzanie. Akurat odbywał się jakiś maraton i przez korki nie mogłyśmy się przecisnąć do centrum. W końcu jakimś cudem udało nam się zaparkować przy osiedlu Ciglane, znanym z ostatniego pobytu w stolicy. Jest to dobra, darmowa i bezpieczna miejscówka by zostawić auto na cały dzień zwiedzania. Poza tym z Ciglane do Bascarsiji, do której się kierowałyśmy jest dosłownie rzut beretem. 


Ciglane






Sarajewo gdzie na Bascarsiji zjeść najlepszy burek

Na Bascarsiji koniecznie trzeba udać się na cudownego burka z serem do najlepszej sarajewskeij burkowni - Burekdzinnica Bosna (gps: 43.859080492956046, 18.43160853557454). Burków mają tutaj od koloru do wyboru ale my zawsze zamawiamy tradycyjny z serem (sirnica) i świeżym bałkańskim jogurtem - palce lizać.






Najlepsza burkownia w Sarajewie




Sarajewo - Tucana Kahva

Będąc w Sarajewie wielkim faux pas byłoby nie skosztowanie prawdziwej bośniackiej kawy w jednej z uroczych kafejek na Bascarsiji. 
Bośniacka kawa jest swoistym symbolem Bośni. Wymaga ona nie tylko cierpliwości podczas przygotowania, ale przede wszystkim odpowiednich naczyń do serwowania. Kawa Bośniacka przygotowywana i podawana jest w bogato zdobionej dżezvie, na okrągłej zdobionej tacy, z pustą ceramiczną filiżanką - fildzan, szklanką wody, cukiernicą pełną kostek cukru oraz z osmańskimi słodyczami o nazwie rahat lokum. 


Parzenie bośniackiej kawy jest procesem wieloetapowym. Warto wiedzieć, że samo gotowanie wody, a następnie kawy jest wielokrotnie powtarzane, aż do uzyskania charakterystycznej, gęstej piany (kajmak) na powierzchni, którą następnie rozdziela się do filiżanek a dopiero potem dopełnia kawą. Bośniacka kawa jest bardzo mocna, intensywna i bogata w kofeinę. Bardzo skutecznie doda nam ona energii i poprawi nastrój. Kawa ta jest również znana ze swojej aromatyczności. Mieszkańcy Bośni potrafią przy jej filiżance spędzać długie godziny, delektując się smakiem i rozmowami.









Jednak największą zbrodnią podczas pobytu w Sarajewie byłoby nie spróbowanie tradycyjnej sarajewskiej tucanej kahvy. W Sarajewie jest kilka miejsc, serwujących tucaną kahvę, jednak tylko jedno z nich jest w pełni autentyczne i działa w tym samym miejscu od 150 lat. Kawę wypala się, tłucze i parzy tutaj w niezmieniony sposób z dziada pradziada. Wypaloną świeżą kawę tłucze się tutaj ręcznie na proch. Przyrząd do tłuczenia kahvy waży ok 15 kg i nie jest to wcale proste zadanie. Zależało nam bardzo by znaleźć to miejsce, tym bardziej, że polecał je Robert Makłowicz w swoim programie. To miejsce nosi nazwę Dibek No 1. Prócz palarni i kawiarni jest to wspaniały sklepik z tradycyjną tłuczoną kawą. Oprócz samej kawy można tu kupić najrozmaitsze naczynia do sporządzania naparu, przede wszystkim tradycyjne džezvy  we wszelkich możliwych wielkościach oraz zestawy do podawania napoju, prawdziwe perełki miejscowego rękodzieła. 




Oczywiście nie omieszkałyśmy kupić sobie zapasu kawy Dibek oraz kolejnej dżezwy, która jest zawsze fajną pamiątką z podróży. 




Sarajewo rękodzieło

A jeśli o pamiątki i rękodzieło chodzi to warto pospacerować uliczką rzemieślników, popatrzeć jak wytwarzają tradycyjne wyroby i kupić coś oryginalnego, co nie dość że będzie użyteczne to do tego piękne.













Sarajewo - Żółta Twierdza 

Opuszczając centrum podeszłyśmy na wzgórze do Żółtej Twierdzy. Roztacza się stąd wspaniały widok na miasto. Obeszłyśmy też okolicę i zwiedziłyśmy jeden z cmentarzy. Chociaż Sarajewo jest niedużym miastem to jednak jego umiejscowienie na wzgórzach może dać nieźle w kość podczas zwiedzania. Uliczki wspinają  się ostro do góry a mieszkańcy pewnie cieszą się dobrą kondycją. 

































Sarajewo - Salep

Schodząc z powrotem do centrum zahaczyłyśmy o fajną, kameralną kafejkę prowadzoną przez podstarzałego hipisa - Teahouse Dżirlo. Namówił nas do spróbowania ciekawego napoju bośniackiego o nazwie salep. Jest to napój ze sproszkowanej bulwy storczyka męskiego. Podawany z mlekiem i cynamonem smakuje przepysznie. Kiedyś podawany był jako napój rozgrzewający, na przeziębienia i złe samopoczucie. Przyjemnie siedziało się w kafejce obserwując sarajewską uliczkę. Nie miałyśmy jednak aż tyle czasu, żeby spędzić tu resztę dnia. 









Sarajewo - gdzie zjeść ćevapi

Wróciłyśmy na Bascarsiję pospacerować w malowniczych uliczkach. Zgłodniałyśmy więc udałyśmy się jeszcze na pyszne sarajewskie ćevapi do Ćevabdžinicy Željo. Bardzo polecamy.  Nie obyło się też bez pierdyliardtrzeciej kawy. 
















Wjechałyśmy też windą na taras restauracji, skąd można obejrzeć panoramę miasta i w kończącym się dniu wróciłyśmy do samochodu. Pozostało nam tylko znaleźć jakieś miejsce na nocleg. Udało się to przy trasie do Czarnogóry, na poboczu przy wiatce. W nocy nieźle przymroziło i rano samochód błyszczał się od szronu. Po oskrobaniu lodu, nie zwlekając ruszyłyśmy w kierunku Sutjeski.











Albania 2022, Sarajewo BiH, 18.09.2022

You Might Also Like

0 komentarze

Instagram