Eger - wino i gulasz
września 22, 2014
Jedziemy z koleżankami do kraju, w którym jest równie ciepło jak we Włoszech, a wina są równie dobre jak we Francji. No i co istotne, kraj ten leży blisko Polski więc można spontanicznie, bez wielkiego planowania się tam wybrać.
Eger to mekka winiarskich smakoszy. Żeby najgłębiej zanurzyć się w rozkosze degustacji win znajdujemy kwaterę LOBE na peryferiach miasta w Dolinie Pięknej Pani, po węgiersku Szepasszony-Völgy.
Istnieje kilka teorii tłumaczących, skąd wzięła się ta nazwa. Klasyczna mówi, że w ten sposób upamiętniono właścicielkę doliny. Jej pomnik stoi na początku winnego szlaku.
W Dolinie działa kilkadziesiąt winiarni, których wejścia wbudowane są w zbocza otaczających to miejsce wzgórz. Miękka, wulkaniczna skała to jedno z bogactw północnych Węgier. Z samą skałą nie bardzo jest co robić, ale można w niej wyjątkowo łatwo drążyć, w związku z czym cały region, z Doliną Pięknej Damy, usiany jest malowniczymi piwnicami, a właściwie jaskiniami, w których przechowuje się wino.
Każdą z piwnic można zwiedzać i degustować oferowane przez nie wina, której to czynności oddajemy się bez reszty.
Stara zasada mówi, że po długości piwnicy można rozpoznać zasobność jej właściciela. Jeśli się dorobił i produkował coraz więcej wina, po prostu drążył głębiej w skale, żeby tam w chłodzie przechowywać butelki. Jedna rasowa winiarka (w gustownym fartuszku) zachwalała nam swoją piwnicę, powtarzając w kółko HUNDRET MITERS. Była akurat w trakcie degustacji trunków z pracownikami pomagającymi przy tłoczeniu moszczu. Nie przeszkodziło jej to jednak oprowadzić nas po swojej HUDRET MITERS-owej piwnicy. Poczęstowała nas również świeżym moszczem, powtarzając MUST MUST MUST, czym doprowadzała nas do łez ze śmiechu. Zdegustować koniecznie musiałyśmy również jej SEXI WINES. Kilka wzięłyśmy na wynos.
Jednak najbardziej smakowało nam wino z winnicy KISS.
Eger to fantastyczne miejsce także do zwiedzenia. Nie za duże (około 56 tysięcy mieszkańców), barokowe miasteczko rozpościera się u stóp średniowiecznego zamku. Miasto było siedzibą biskupów i może poszczycić się imponującą katedrą. Jest ona – jak wszystkie kościelne budowle w mieście – koloru żółtego. A że sakralnych budynków jest całkiem sporo, miasto ma specyficzny słoneczno-żółty odcień. Wygląda to bardzo malowniczo i powoduje, że Eger ma swój własny styl.
W poszukiwaniu węgierskiego tradycyjnego dania - langosza - obeszłyśmy całe miasto, z halą targową włącznie. Niestety nie było nam pisane. Za to gulasze na przeróżne sposoby i z przeróżnymi dodatkami były wszędzie i wszędzie świetne.
Zwiedziłyśmy również okoliczne wzgórza obsadzone winem, z których można obserwować malownicze Góry Bukowe. Oczywiście objadłyśmy się winogronami jak nigdy wcześniej. Były też figi.
Eger, 18-21 września 2014
0 komentarze