Wenecka Vogalonga bez Vogalongi

czerwca 28, 2017


Korzystamy z propozycji znajomego i decydujemy się na wyjazd do Wenecji na Vogalongę 2017.

Wenecja kajakiem - Vogalonga 2017

O Vogalondze pisałyśmy już wcześniej, przy okazji naszej zeszłorocznej wizyty w Wenecji (link). Tym razem termin jest mało sprzyjający. Cały wyjazd odbywa się na wariackich papierach. Start w piątek po pracy. Planowany dojazd na miejsce w sobotę rano okazuje się pobożnym życzeniem. Z powodu korków na autostradzie docieramy grubo po południu. Rozkładanie Bajdarki w pośpiechu skutkuje błędnym jej rozłożeniem i koniecznością ponownego składania. Trud potęguje straszny upał. 


W końcu udaje nam się zwodować kajaki. Płyniemy prosto na wyspę, na której rozbijamy obozowisko, po czym kierujemy się na Murano. Wenecję zostawiamy na jutro.





Włosi raczą się pizzą a my orzeźwiającym Spritzem, podanym prosto do kajaka.





Kajakiem po Wenecji - szwędactwo zamiast Vogalongi

Niedziela to dzień Vogalongi - długiego wyścigu, święta wioślarzy - odbywającego się w Wenecji corocznie w Zielone Świątki. Wstajemy wcześnie rano by zdążyć na start. Niestety nasze grzebalstwo i dodatkowo silny wiatr sprawiają, że dopływamy po starcie. Nie tylko my jesteśmy rozczarowani. Mijamy na Canal Grande osady, które również przespały sytuację. Żal nam bardzo tego całego widowiska. Tego, że nie zobaczymy na żywo tłumów wioślarskich i nie możemy znowu poczuć tej niesamowitej atmosfery. Taka Vogalonga bez Vogalongi. Staramy się jednak nie psuć sobie nastrojów. Szybko pocieszamy się tym, że będziemy uczestniczyć w końcówce wyścigu, kiedy wszystkie jednostki dopływają na metę. Obiecujemy sobie, że w przyszłym roku zdążymy i ruszamy na opływ kanałów weneckich.




 










Ok. godz. 14-tej płyniemy na metę wyścigu pooglądać wracających wioślarzy. Organizatorzy rzucają wszystkim pamiątkowe medale i dyplomy zawinięte w worki foliowe.












Kajakiem po Wenecji - Biennale di Venezia 

W dalszej części dnia kręcimy się po malowniczych kanałach Wenecji, podziwiając przy okazji wodne instalacje odbywającego się tu właśnie Biennale di Venezia 2017.





      


Kajakiem po Wenecji - kulinarne kanały i owoce morza

Pod wieczór trafiamy na uliczkę pełną przydrożnych (przykanałowych?) knajpeczek. Pachnie tu cudnie owocami morza, kawą i panuje nieziemski wenecki klimat. Postanawiamy zatrzymać się tutaj na czymś smacznym. Na wyspę wracamy już o zmierzchu.



Kajakiem po Weneckich kanałach

Kolejny dzień to dzień pakowania, zwinięcia obozu i powrotu. Oczywiście chcemy go wycisnąć do maksimum więc po załadunku kajaków ruszamy ostatni raz do Wenecji popływać jeszcze trochę kanałami. 








Trafiamy na kanał pełen gondoli. Panuje tu ruch jak na Marszałkowskiej. Płynie gondola za gondolą. Każda z nich posiada oryginalne zdobienia. Głównie konie, syreny, anioły.








Około południa kierujemy kajaki na Compalto, gdzie zostawiliśmy auto. Rozkładamy Bajdarkę, pakujemy się i z żalem wyruszamy w drogę powrotną, która o dziwo mija w miarę szybko. 



W przyszłym roku koniecznie musimy nadrobić straty. Arrivederci Venezia!!!

Wenecja, 3-5.06.2017

You Might Also Like

0 komentarze

Instagram