Kajak składany Neris Alu-2

marca 29, 2018


Do zakupu kajaka przymierzałyśmy się od spływu Pętlą Żuławską (link), kiedy to za wypożyczenie kajaka zapłaciłyśmy tyle ile połowa nowego. Doszłyśmy wtedy do wniosku, że wystarczy dołożyć drugą połowę, kupić kajak i przestać wypożyczać. 
Wiedziałyśmy, że kajak jakiego potrzebujemy na wielodniowe spływy musi być pojemny, posiadać pokład, ster itd. Takie kajaki były już o wiele droższe. Do tego dochodził problem z przechowywaniem go (brak garażu). Zaczęłyśmy więc zastanawiać się nad składakami. Akurat na polski rynek wchodziły ukraińskie kajaki składane marki Neris, bazujące na budowie radzieckiego Tajmienia (jakim pływał Jarek Frąckiewicz).



Lekki aluminiowy szkielet i powłoka z miękkiego PCV stanowiły dla nas ciekawszy wybór od drewnianych, ciężkich składaków. Cena również była dla nas o wiele bardziej atrakcyjna niż np. niemieckiego Kleppera czy polskiego Waylanda, że już o kanadyjskich czy amerykańskich nawet nawet nie wspominajmy. Okazało się jednak, że polski przedstawiciel Nerisa postanowił sprzedawać kajaki za cenę bez porównania wyższą od ukraińskiej. Sprowadzenie kajaka z Ukrainy nie jest wielkim problemem więc miałyśmy zamiar to zorganizować. Cena kajaka na Ukrainie wynosiła w przeliczeniu około 3500 zł, natomiast polski przedstawiciel sprzedawał je po około 5 tys zł. Napisałyśmy do niego, że jesteśmy zainteresowane kupnem ale za normalną cenę i utargowałyśmy 4 tys zł za wersję expedition, która posiadała pokład i ster. Dokupiłyśmy jeszcze u niego 2 dodatkowe dekle i fartuchy (bardzo kiepskiej jakości - przeciekają a gumowanie się ściera). Wiosła i kamizelki dokupiłyśmy oddzielnie w innym miejscu. Kiedy kajak dotarł (20.05.2014), zawiozłyśmy go na najbliższy akwen w celu rozłożenia i próbnego pływania. Rozkładanie okazało się proste i intuicyjne ale niezbyt wygodne. Kajak został wykonany w sposób bardzo minimalistyczny. Producent  nie pomyślał o rozwiązaniach ułatwiających składanie szkieletu. Trzeba się dość mocno natrudzić naciągając rurki na siebie, zapinając je suwakami i wpychając kajak w ciasną powłokę. Trochę szkoda, że nie przemyślano sprawy bo niewielkim kosztem można by tą konstrukcję lepiej dopracować i zrobić bardziej przyjazną dla użytkownika.


Ogólnie jednak kajak prezentuje się bardzo dobrze. Jest to obszerna, wygodna łódź, która z łatwością mieści bagaż potrzebny nawet na kilkutygodniową wyprawę. Pomiędzy wioślarzami jest duża przestrzeń bagażowa, w której może zmieścić się w awaryjnej sytuacji dodatkowa osoba, a nawet dwie (raz płynęłyśmy z Patrycji siostrą i jej synkiem na pokładzie). 



Sam kajak jest bardzo lekki, waży 27 kg, co ma istotne znaczenie przy przenoskach/przewózkach. A do tego mieści się cały w jednym dużym plecaku, który łatwo transportować np. w pociągu.
   
 


Niestety kajak ten ma też zasadniczą wadę (o czym przekonałyśmy się już pierwszego dnia podczas testu) - powłoka w miejscach szycia nie została niczym zabezpieczona i przez dziurki od igły przecieka woda do wnętrza. Gołym okiem widać jak prześwituje przez nie światło. To niedopuszczalna sytuacja. Szycie powinno być oklejone taśmą, co zabezpieczyłoby kajak przed przeciekaniem.




Niestety jak się okazało, nie stanowi to podstawy reklamacji. Jak nam oznajmił (dość bezczelnie) polski przedstawiciel Nerisa - taka jest specyfika tego kajaka i nie zaoferował żadnej pomocy czy naprawy gwarancyjnej. Szkoda tylko, że nigdzie na jego stronie nie ma ani słowa na temat tego, że kajak przecieka i trzeba wylewać z niego po całym dniu parę litrów wody. 
Z wiatrakami jednak walczyć się nie da więc same postanowiłyśmy wprowadzić różne modyfikacje i naprawy. Przeciekające szwy zabezpieczyłyśmy klejem do miękkiego PCV, powlekając nim powierzchnię każdego szwu. Uszczelnienie sprawuje się dość dobrze, jednak wymaga corocznego odświeżenia bo klej nie jest zbyt trwały. Po zimie w piwnicy trochę się wykrusza. Najważniejsze jednak, że znalazłyśmy jakiś sposób na szczelność, mimo iż nie wygląda to zbyt atrakcyjnie.




Ulepszyłyśmy również mocowanie pokładu, który choć mocno zaciągnięty linką bardzo odstawał od kajaka. Nalewała się przez to woda podczas deszczu i wysokich fal. By temu zaradzić przylepiłyśmy rzepy do aluminiowych listew szkieletu i do pokładu. Niestety w praktyce okazało się, że od wysokich temperatur klej, w który wyposażone były rzepy rozpuszcza się i odłazi z miękkiego pcv. Po sezonie oderwałyśmy więc z pokładu rzepy, oczyściłyśmy klej i dałyśmy rzepy do przyszycia na stałe. Teraz pokład idealnie przylega. Na zdjęciach poniżej widać jak to wyglądało przed i po. Dlaczego producent o tym nie pomyślał?



Dodatkowo przed każdym spływem oklejamy dziury pomiędzy kajakiem a pokładem taśmą klejącą by nie dostawała się przez nie woda. Cała konstrukcja jak widać jest bardzo prosta i niedopracowana. Aluminiową rurkę do sterowania owinęłyśmy miękką gąbką by wygodniej się ją naciskało bosą stopą. Doczepiłyśmy też pętlę i karabińczyk przy lince do podnoszenia steru by można było go wygodnie zahaczyć w wersji podniesionej (nie posiada blokady).


Ulepszyłyśmy też oryginalne, plastikowe dmuchane siedzenia, które w czasie upałów strasznie się nagrzewały, przyklejały się do ubrań i parzyły. Zleciłyśmy tapicerowi uszycie pokrowców i otrzymałyśmy stylowe, postkomunistyczne siedziska, które dobrze się wpasowały w klimat radzieckiego kajaka. Są dodatkowo wyściełane gąbką i siedzi się na nich bardzo wygodnie.


Znajoma śmieje się z nas, że to wersalka. No właśnie jeszcze a'propos nazwy - mimo że to wersalka, ochrzciłyśmy go uroczyście Bajdarką, jak radzieckie/ukraińskie łodzie transportowe. Nazwę namalowałyśmy na pierwszym spływie przez szablon farbą sitodrukową, zamalowałyśmy też nazwę i adres www polskiego dystrybutora by nie robić mu reklamy.




Nasza przerobiona Bajdarka służy nam już całkiem długo i mamy nadzieję, że jeszcze wiele tysięcy wodnych km przed nami.



29.03.2018


Edit: 17.08.2021

Chciałabym podzielić się z wami zdjęciami, które wykonałam ostatnio podczas spływu Nidą. Zdjęcia pokazują, że Bajdarce zostało już niewiele życia. Duraluminium, z którego podobno budują samoloty zaczyna się powoli rozpadać. Zauważyłyśmy to podczas składania. Na Nidzie Bajdarka dała jeszcze radę ale zastanawiam się czy wymieniać części (popękana jest większość rurek), czy dać to gdzieś do naprawy czy po prostu zacząć poszukiwania nowego kajaka. Jeśli ktoś ma pomysł jak to naprawić to proszę pisać.






Edit: 11.05.2022

Grubo przed wybuchem wojny na Ukrainie napisałam maila do producenta Nerisa z pytaniem o możliwość naprawy uszkodzeń szkieletu lub po prostu wymiany na nowe elementy. W mailu załączyłam zdjęcia uszkodzeń, jak wyżej. Niestety brak jakiejkolwiek reakcji i chęci pomocy ze strony producenta utwierdził mnie o mojej naiwności.  
W związku z powyższym zmuszone byłyśmy same sobie pomóc i znaleźć kogoś, kto zechciałby się zająć naprawą. Znalazłyśmy lokalną firmę zajmującą się spawaniem aluminium i po małym poślizgu z terminowością szkielet Bajdarki został naprawiony i wzmocniony. Tym samym Bajdarka przygotowana została do nowego sezonu. Oby okazał się owocny :) Koszt naprawy to 80 zł. Pozdrawiamy!

You Might Also Like

63 komentarze

  1. Uh. O mało tego Nerisa nie kupiłem. Na stronie producenta same ohy i ahy. Że aluminiowy szkielet to prawie jak technologia NASA, a pokrycie jest z cudownego uber-materiału, co przetrwa wszystko łącznie z deszczem, gradem, kamieniem i opadem radiacyjnym.

    Budżetu brakło i musiałem się zadowolić czeskim Solarem. I jedyne na co mogę narzekać to psujący się czasem zawór nadmiarowy.

    A co do treści bloga - pokrowce na siedzenia robią robotę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No siedzenia boskie - prawda?:) Chętnie zobaczę twój kajak. Jestem go ciekawa. Sorry, że dopiero odpisuję ale nie widziałam wcześniej tego komentarza. Byłyśmy teraz Bajdarką we Włoszech i pływałyśmy nią po lagunie. Oczywiście wcześniej ją uszczelniłyśmy i podkleiłyśmy przetarcia. Kupiłyśmy jej też plastikowy młotek, który robi dobrą robotę przy składaniu i rozkładaniu tego kosmicznego szkieletu NASA :D

      Usuń
    2. Hej
      Kajak widać tu, na pierwszym zdjęciu http://forumwodne.pl/zalew-przeczycko-siewierski-slaskie-t10311.html .

      Usuń
    3. Bajer opis! gratuluję włożonej pracy.
      Ja, po namyśle, wybrałem poliestrowego Trapera. Z myślą o zwałkach, głównie. Cóż, coś za coś - do pociągu go raczej nie wsadzę :)

      Jeszcze raz gratuluję!

      Usuń
    4. Marcin - fajny bardzo ten dmuchaniec:) Mam nadzieję, że się sprawdza. Neris zdecydowanie bardziej pakowny jest ze względu na to, że nie posiada dmuchanych komór. Podejrzewam, że na wielodniowe wyprawy byłby bardziej wygodny.

      Usuń
    5. Płaj - dzięki :) No Neris na zwałki zdecydowanie się nie nadaje :D Chociaż kilka udało nam się z ostrożnością pokonać :) Łatek w zestawie naprawczym jest sporo więc można próbować :D

      Usuń
  2. Andrzej Konopacki20 czerwca 2018 16:20

    Moi znajomi mają takiego Nerisa ALU-2. Nie słyszałem, żeby cokolwiek im przeciekało w nim i musieli go uszczelniać. Są z niego mega zadowoleni. Robią też długie trasy nim po Polsce. Widziałem jak go składali w poprzedni weekend i żadnego młotka nie potrzebowali. Jak się przeliczy ceny tych kajaków to oferta Nerisów jest raczej atrakcyjna. A problemów takich jak Ty nie mają więc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzej ciesze się, że nic im nie przecieka i że nie muszą używać młotka. Na początku, kiedy rurki są jeszcze w dobrym stanie nie potrzeba młotka ale po kilku latach bez młotka czy kamienia ani rusz :) Co do przeciekającej powłoki - może mają dłuższe wiosła - takie, że nie kapie im na powłokę i nie pływają podczas ulewnych deszczy i nie zalewają ich fale :) A może mają jakąś poprawioną/podklejoną wersję? Nie wnikam. Faktem jest, że nasz przeciekał i to grubo. Oczywiście nie oznacza to, że nie kocham mojej Bajdarki :) Ostatnio nawet nazywam ją Bajdarka - badziewiarka :D hahahaha

      Usuń
  3. Witam wszystkich, super napisane ,piękna pasja, ale czy znajdzie się ktoś kto poleci godny kajak szkieletowy coś jak Bajdarka tylko ciut bardziej dopracowany.Pozdrawiam Wszyskich Pozytynie Zakręconych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Norwi to zależy jakim funduszem dysponujesz:) Naprawdę jest w czym wybierać. Fajne są niemieckie Kleppery, polskie Waylandy i fajne są francuskie składaki, że nie wspomnę o kanadyjskich. W moim zasięgu była tylko ukraińska Bajdarka :) Jak poszperasz w necie znajdziesz tego mnóstwo :) Rosjanie mają również ciekawe modele :)

      Usuń
  4. A nie myśleliście aby na tych łączeniach materiału z gumą nakleić pasek parciany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety to jest miękkie pcv, a to materiał odporny na różne kleje. pasek parciany do tego nie przylgnie i nie będzie na tyle elastyczny by go składać. Może gdybym miała pasek cienkiego pcv to bym go jakoś nakleiła dookoła :) I to jest myśl :) chociaż na razie ten mój patent daje radę.

      Usuń
    2. Może to zabrzmi jak żart,ale ja w swoim starym Tajmieniu używałem zwykłej świeczki.Szwy i różne drobne uszkodzenia gumy, w tym w części podwodnej kadłuba- oczywiście nie na wylot, "zakapywałem" rozgrzaną parafiną i wcierałem w uszczelnianą powierzchnię.Na czas spływu wystarczyło. Z tym,że Tajmień to guma na brezencie, ale może w Nerisie też uda się szwy w ten sposób szybko i tanio uszczelnić.

      Usuń
  5. Zgodzę się, że w Tajmieniu świeczka może być pomocna ale w Nerisie jest zupełnie inna powłoka i stąd cały problem z uszczelnieniem jej.

    OdpowiedzUsuń
  6. A sylikon? Nie lepiej uszczelnić to sylikonem? Ale żadna masa sylikonowa, żaden sanitarny, tylko akwarystyczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O silikonie myślałam ale nie próbowałam. Nie wiem czy przylepiłby się do pcv i czy przy zginaniu by się nie złuszczał. Trzeba by spróbować.

      Usuń
    2. Bajdarko, jeśli to pcv, to czyżbyś nie znała lasek pcv do klejenia pistoletem na gorąco? Od lat używam ich do najróżniejszych konstrukcji. Mogłaby wystarczyć sama warstwa rozprowadzonego kleju, ale można też przyłożyć jakąś chusteczkę do nosa dla lepszego trzymania. Między innymi zrobiłem sobie z rur pcv boczne pływaki klejone wlaśnie tym klejem na gorąco. Wypróbowałem, ale ponieważ lubię swoim kajakiem pobujać się sztormach, uznałem, że pływaki bardziej mi przeszkadzają, niż w czymkolwiek pomagają. Rozumiemy się z okrętem tak dobrze, ze wsparcie nie jest nam potrzebne. Ale klej pcv na gorąco jest chyba lepszy od wszystkich innych klejów razem wziętych. Nie wiem tylko, czy są pistolety na baterie. Gdyby były, to raj na wodzie i wszystkie kłopoty idą precz.

      Usuń
    3. Hej, ale to miękkie pcv! Wg mnie nie jest odporne na temperaturę i mogłoby się stopić. Poza tym, ten klej po zastygnięciu jest sztywny i nie możnaby swobodnie składać powłoki. Póki co, klej do miękkiego pcv, którego używam - spokojnie daje radę i jest ok.

      Usuń
  7. Witam szanowne Panie:) Bardzo fajnie czyta się waszego bloga. Ja dopiero zaczynam podróżowanie, wyprawy. Mam za sobą Ukrainę i ponad miesięczna włóczęgę po Rosji. Teraz mam chęć zorganizować coś kajakiem. Od dziś jestem posiadaczem odremontowanego Kleppera, Wygląda jak nówka, mam nadzieje ze posłuży lata. Pomysł na wyprawę już jest ale nie wiem czy nie za bardzo szalony. Mam pytanie dotyczące wózka pod kajak, jaki Panie maja? Może możecie coś podpowiedzieć w tym temacie? Pozdrawiam, Tomasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dziękuję za miłe słowa:) Ukrainy i Rosji bardzo zazdroszczę. Jeśli gdzieś wrzucasz opisy lub zdjęcie to chętnie bym się zapoznała :) Też myślę o Badylkowej włóczędze po Ukrainie. Gratulacje z powodu Kleppera! Podziel się tym szalonym pomysłem! Może też popłyniemy :-D Ten wózek, który mamy to jest akurat Ecla Beach Rolly i do niego jeszcze dokupiłyśmy przedłużkę/platformę do bagażu. Wózek naprawdę radzi sobie z wielkimi ciężarami i dodatkowo służy za siedzenie na biwakach. Jest naprawdę super. Udało się go tanio kupić na olx. Widziałam też różne podobne wózki innych producentów. Jakby co to pisz na priv :)

      Usuń
    2. Dziękuje za odpowiedż. Jak szanowne Panie są ciekawe co i jak widziałem, gdzie mnie poniosło to jest kilka zdjęć, refleksji na FB pod adresem tomasz.warowny.1
      Pomysł na przyszły rok to Bajkał kajakiem bo już tam byłem ale pieszo, jest tam tak cudnie że teraz chcę od strony wody to podziwiać. Zdaję sobie sprawę że będzie trudno to zrealizować bo i finanse i logistyka wyprawy i dużo czasu potrzeba. Jak nie wyjdzie nic z tego to chcę spłynąć Dniestrem na Ukrainie jak sie da daleko do Morza Czarnego :)

      Usuń
  8. Witam, właśnie zastanawiam się nad zakupem alu2 i przeczytałem że na Ukrainie można by dostać za 3500 zł. Prosił bym o jakieś namiary. Pozdrawiam i na Krutynie zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, ja kupiłam kajak 6 lat temu. Wtedy marketing Nerisa nie był jeszcze tak rozbudowany jak teraz. Chciałam znaleźć ich stronę by wkleić ci cenę w ukraińskiej walucie ale widzę, że ta ich strona wygląda teraz zupełnie inaczej i bardzo profesjonalnie. Ceny też się zmieniły i podawane są teraz w Euro więc wychodzi teraz dość drogo https://neriskayaks.com/products/kayaks/alu/alu2.html?l=en Może jakby poszperać gdzieś na innych stronach sprzedających ich kajaki to znalazłoby się coś taniej. Tu np. znalazłam na szybko https://alp.com.ua/product/baydarka-karkasnaya-neris-alu-2-expedition/235 (wychodzi coś koło 4 tys). A co do sprowadzenia to najlepiej pogadać z kimś z Ukrainy czy mógłby przywieźć :)

      Usuń
  9. Może poszukaj coś używanego i od restauruj. Mi udało się kupić starego niemieckiego kolibra za 100 zł 😁 + 2 miesiące renowacji

    OdpowiedzUsuń
  10. Kajak składany klepper jest austriacki
    nie niemiecki. jestem w posiadaniu kleppra aeriusa smartline jakość rewelacja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to dzięki za info odnawiales go czy masz w stanie oryginalnym

      Usuń
    2. Odnowiony. stolarz kupiony w Niemczech
      Poszycie Margaret kajaki


      Usuń
  11. Witam wszystkich wodniaków,
    jestem tu nowy na tym forum.Chciałbym też kupić Nerisa Alu2, ale z ożaglowaniem. Jest to problem, bo dealer liczy sobie tutaj jak za zboże.
    Czy macie może jakieś pomysły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, to blog a nie forum, a my nie pływamy akurat z żaglem. Ale jest fajna grupa na fb, gdzie na pewno pomogą. Wpisz na fb: Kajaki składane kajaki z żaglami kajaki z silnikami żaglówki pozdrawiam

      Usuń
  12. A wersja tej bajdarki z żaglem to istnieje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta bajdarka to Neris Alu-2 wiec można u producenta domówić żagiel.

      Usuń
  13. Ogólnie fajny blog. Ciekawe historie. Mnie interesują nowinki techniczne z obszaru praktycznej eksploatacji sprzętu pływającego.Sprzęt rodem z UA to prawie wierne kopie sprzętu radzieckiego, czyli gumowanego brezentu.
    Co do jego jakości, to nie odbiega on od chińskiej produkcji masowej.
    Trzeba być pełnym pomysłów,aby toto bezpiecznie pływało.
    Dealer ukraińskiego Nerisa w Polsce przeszedł od reklamowania "technologii kosmicznych" do
    prezentacji opisu przygód z kajakiem na Sybirze.
    Jak to mówią Rosjanie " biez pała nie razbierjosz"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polski dealer nerisa ceny ma trochę z kosmosu ale nawet sam Neris stworzył ostatnio swoja stronę z cenami Euro więc kupno u nich przestało być opłacalne. Myślę, że spokojnie możesz poszukać ożaglowania od tajmienia i na pewno będzie pasowało bo to ta sama konstrukcja.

      Usuń
  14. około m-ca temu kupiłem nerisa alu 2 , pływam z żoną na razie raz w tygodniu, jestem zadowolony.
    chyba dzięki wam producent dołożył rzepy do przyklejania pokładu:)
    pzdr. Jarek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to gratuluję zakupu:) słyszałam, że już robią z rzepami, a szwy podklejone są? Oby służył wam jak najdłużej. Mój powoli dogorywa. Muszę edytować ten post i pokazać co stało się z rurkami z duraluminium, wykorzystywanego ponoć do produkcji samolotów ;)

      Usuń
  15. Ostatnia aktualizacja jest naprawde zaskakująca. Kajak przetrwal ile? Cztery lata? To jak na taką konstrukcję strasznie malo. Koncowka przy stewie wyglada jakby byla zezarta przez korozje. Wyglada na to ze zrobiono blad konstrukcyjny:
    - profil bez odprowadzenia wilgoci
    - dwa rozne materialy (zawleczka prawdopoodbnie stalowa)
    - brak solidnej pasywacji od srodka. Aluminium wprawdzie pasywuje sie samo, ale znacznie lepiej jak jest to zrobione procesowo - warstwa jest grubsza i lepiej przylega.

    Obrazowo: zrobiono to byle jak.

    Chyba dlatego zelger oddzielil sie od nerisa i robia swoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety taka prawda. Nie wiem czy da się to naprawić. Słabiutka konstrukcja.

      Usuń
  16. Hej. I jak będziecie go naprawiać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaramy się znaleźć kogoś, kto nam to jakoś zespawa. Mam nadzieję, że się uda :)

      Usuń
  17. Hej.No,jak się da, to się uda. Ja naprawiłem sam swojego Poucha RZ 85-3 z 70.lat.
    Był w stanie agonalnym, a obecnie śmiga po Parsęcie i wychodzi na Bałtyk...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie klasyki to zdecydowanie warto ratować :) :) :) Pewnie jeszcze wiele lat posłuży :)

      Usuń
  18. Zdecydowanie tak.
    Poszycie kadłuba jest wykonane z PCV, odporne na smary i benzynę do zasilania silnika pomocniczego.
    Klejenie bezproblemowe.
    Poszycie pokładu wykonane jeszcze z tkaniny bawełnianej(dżinsowej)-wymagało impregnacji i solidnego wzmocnienia na szwach.

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Bajdarko
    Żal, gdy się ogląda takie uszkodzenia, wynikające nie z zaniedbania a raczej ze marnej jakości użytych materiałów.
    Mam dwa Tajmienie ( 2 i 3 )- jeden radziecki kupiony już jako używany w 1991r.(ten "naprawiany" doraźnie za pomocą świeczki ) a drugi rosyjski z 2008r. Aluminiowe elementy noszą ślady użytkowania ( jakieś mechaniczne ), ale nie ma mowy o korozji. W wersji nowszej-rosyjskiej elementy szkieletu są jakby delikatniejsze w stosunku do radzieckiej dwójki, ale nie mam zastrzeżeń co do ich wytrzymałości.
    Trzymam kciuki za powodzenie w naprawie i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, masz rację - żal! Nie ma to jak radzieckie stare Tajmienie. Mam nadzieję, że mi ktoś to naprawi. Spróbuję też napisać do Nerisa i zobaczę co oni na to. Pozdrawiam!

      Usuń
  20. Cudowna relacja, marzy mi się taki wypad w przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  21. W tym sezonie zdecydowanie startuje na waszej trasie przez poligon na terenie dawnej bazy wojsk radzieckich

    OdpowiedzUsuń
  22. Może się spotkamy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej się nie spotkamy bo jest jeszcze tyle nowych nieodkrytych miejsc :) W czerwcu chcemy gdzieś na kajak z namiotem ale jeszcze nie wiem gdzie :)

      Usuń
  23. No zawsze jest tam jakieś prawdopodobieństwo, że się jednak spotkamy

    OdpowiedzUsuń
  24. Co do tej waszej nowej trasy, to liczę na kolejne piękne Wasze opisy. Stopy wody pod kilem waszego nerisa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie :) jak coś to pisz na maila :) Chętnie zobaczę twojego nerisa.

      Usuń
  25. Ja nie mam nerisa, ja ma RZ 85-3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny kajak :) Wcześniej ktoś "Anonimowy" pisał o nerisie, stąd myślałam, że to ty.

      Usuń
  26. Ciekawa konstrukcja polskiego inżyniera Heinricha, konspiratora- zamordowanego przez Niemców w Powstaniu Warszawskim.
    Dzisiaj Niemcy mówią, ze to był konstruktor niemiecki i dorobili mu życiorys niemiecki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa historia. Kiedyś w ogóle w nasze ręce wpadł bardzo stary Pouch z ożaglowaniem ale niestety jego stan był kiepski więc go przekazałyśmy pasjonatowi, który go sobie odrestaurował.

      Usuń
    2. No to jestem pasjonatem, albo rekonstruktorem, bo kilka rzeczy trzeba było jednak poprawić, aby uzyskać jeszcze lepsze parametry nautyczne.

      Usuń
  27. Hej. Ostatni update jest bardzo zaskakujący. Myślałem że producent postara się bardziej.
    Miałem problem ze Sparkiem (wada produkcyjna) i kajak bez problemów został wymieniony na nowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, niestety Neris najwyraźniej ma klientów gdzieś. Nawet jakiejkolwiek, choćby odmownej odpowiedzi :)

      Usuń

Instagram