Covidowy konwaliowy
lipca 14, 2020W ramach walki z covid19 wybrałyśmy się kajakiem na leżący pod nosem Szlak Konwaliowy. Zrzuciłyśmy się wózeczkiem na Kanale Boszkowskim i popłynęłyśmy w stronę Błotnicy.
Kajakowy Szlak Konwaliowy 2020
Swego czasu starałyśmy się co roku tradycyjnie opływać całą Pętlę Konwaliową ale już któryś rok z rzędu niespławne, mocno zamulone Jezioro Miałkie nastręcza trudności więc po prostu odpuściłyśmy. Obostrzenia w związku z pandemią wirusa, łącznie z zakazem przemieszczania się nie wystraszyły nas i w domu siedzieć nie zamierzałyśmy. Grzechem byłoby nie sprawdzić jak w tym roku wygląda szlak, tym bardziej, że wszędzie totalne pustki, nie licząc ptaków.
Jezioro Wielkie
Kanał prowadzący do Jeziora Małego
Wpływ do Jeziora Małego
Jezioro Małe
Z Jeziora Małego trochę ciężko było dostać się do Jeziora Boszkowskiego ponieważ kanał między tymi jeziorami był zarośnięty trzciną. Na szczęście okazało się, że to tylko pewien odcinek i dalej było już ok. Niestety w miejscu oznaczonym na szlaku jako Karpaty konieczne było wyjście z kajaka i przeciągnięcie go pod mostem drogowym z powodu małej ilości wody. Za to Kanał Błotnicki był o dziwo czysty, czytaj - świeżo wykoszony. Okazało się to miłą niespodzianką, ponieważ często płynięcie nim to przeciąganie się rękoma po trzcinach, a że jest on bardzo długi to często jest to droga przez mękę.
Karpaty
Kanał Błotnicki
Tuż przed Błotnicą spotkały nas dwie niemiłe niespodzianki. Pierwsza z nich to zwalone drzewo, zagradzające cały kanał i konieczność przenoski po wysokim brzegu w zbożu, a druga to siatka założona w poprzek kanału. Z początku nie wiedziałyśmy o co chodzi z tą siatką i byłyśmy wkurzone na domniemaną samowolkę, później jednak okazało się, że to siatka na dziki i walka z innym wirusem - afrykańskim pomorem świń. Już myślałyśmy, że trzeba będzie zawrócić bo nie widziałyśmy możliwości obniesienia tego ustrojstwa, udało się jednak ją podnieść do góry i przepłynąć pod nią.
Błotnica
Siatka zagradzająca przepływ na kanale Błotnickim
W ten sposób dotarłyśmy do Jeziora Przemęckiego, na którym zrobiłyśmy małą przerwę, a następnie skierowałyśmy się w trasę powrotną. W trasie powrotnej spotkała nas kolejna niefajna sytuacja. Znalazłyśmy na kanale sieci kłusowników, wypełnione zarówno żywymi, umierającymi w męczarniach, jak i zdechłymi rybami. Sieci były wypełnione setkami kilogramów ryb, o których ktoś najwyraźniej zapomniał.
Jezioro Przemęckie
Szlak Konwaliowy, Boszkowo Letnisko - Błotnica - Boszkowo Letnisko, 24.04.2020
0 komentarze