Szpindlerowy Młyn i Skitour z Jańskich Łaźni do Peca

lutego 29, 2016


Od jakiegoś czasu szykujemy się na wyjazd w góry na narty. Niestety pogoda ciągle jest niepewna, brakuje śniegu i nie wiadomo na ile opłaca się jechać. Sprawdzamy bez przerwy prognozy i w końcu decydujemy się z dnia na dzień na krótki wypad do Karpacza. Nocujemy w sprawdzonej kwaterze, skąd mamy bazę wypadową w czeskie góry. 
Jedziemy rano z Leszna prosto do Szpindlerowego Młyna i docieramy akurat na czas żeby skorzystać ze zniżkowego karnetu. Jesteśmy tu po raz pierwszy. Parking znajduje się bezpośrednio przy stacji kolejki. Trasy są długie i bardzo fajne. interaktywna mapa tras
















Jeździmy do ostatniego kursu popołudniowego. Potem szybko przebieramy się na parkingu w samochodzie i jedziemy do Karpacza. Nie mamy nawet siły wychodzić do miasta. Bierzemy prysznic i jemy coś na miejscu.

Następnego dnia jedziemy przez przełęcz Okraj i Małą Upę do znanych nam już dobrze Jańskich Łaźni. Opis pierwszego pobytu - tutaj. Niestety warunki nie są najlepsze. Trasy znajdują się na zalesionym stoku i są dość wąskie. Sprzyja to tworzeniu się muld. Jest też spore oblodzenie. Decydujemy się więc skorzystać z miejscowej atrakcji jaką jest podróż ratrakiem na drugą stronę pasma górskiego.










Ratrak podwozi chętnych na wyżej położoną polanę skąd prowadzi malownicza trasa przez las. Pokonuje się ją na nartach aż do następnego przystanku ratraka Pod Kalinskou Boudou. Ratrak przewozi narciarzy kolejnym odcinkiem do schroniska Prażska Bouda. Docierają do nas stamtąd kuszące zapachy idziemy więc zjeść obiad. Pozostaje nam już tylko zjechać wprost do ośrodka narciarskiego Pec pod Sneżkou. Niespodziewanie okazuje się, że tutaj warunki narciarskie są o wiele lepsze, jeździmy więc trochę ale pilnujemy żeby zdążyć na ostatni kurs skibusa. Musimy wrócić po samochód, który został w Jańskich Łaźniach a stamtąd dojechać jeszcze do Karpacza. Taki skitour to jednak o wiele fajniejsza zabawa niż zwykłe zjeżdżanie ze stoku. mapa skitoru


 




 



 
Kolejnego dnia postanawiamy zamiast zjeżdżania, pochodzić po górach. Relacja z tej wyprawy - tutaj.

Karpacz, Szpindlerowy Młyn, Jańskie Łaźnie, 25-26 lutego 2016

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Nie wiem jak to jest możliwe, że Czesi zawsze mają świetne warunki na stokach. W zeszłym roku byłem właśnie w Splinderowym Młynie jak sprawdzałem swoje pierwsze narty. Znalazłem wtedy fajną ofertę na https://www.snowshop.pl/ i długo się nie zastanawiałem. Pierwszy sezon na własnym sprzęcie przede mną. Nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń

Instagram