Baile Herculane – zapomniany klejnot Karpat
października 28, 2025Baile Herculane, dawne „Łaźnie Herkulesa”, to jedno z najstarszych uzdrowisk w Europie. Niegdyś perła Cesarstwa Austro-Węgierskiego, dziś łączy w sobie czar minionych czasów, zapach siarki i autentyczną atmosferę rumuńskiego kurortu. Tutaj przeszłość i teraźniejszość spotykają się w gorących źródłach nad rzeką Cerna.
Baile Herculane - miasto, które pamięta czasy Rzymian
Baile Herculane znane było już w starożytności – rzymscy żołnierze leczyli tu rany i zmęczenie po bitwach. Prawdziwy rozkwit nastąpił jednak w epoce Cesarstwa Austro-Węgierskiego, gdy do uzdrowiska zjeżdżali członkowie rodziny Habsburgów. W tamtych czasach miejsce to uznano za najpiękniejsze uzdrowisko Europy.
Dziś niewiele zostało z dawnego blasku, ale historia wciąż jest tu obecna – w architekturze, w zapachu siarki unoszącym się nad doliną i w rozmowach starszych kuracjuszy, którzy przyjeżdżają tu po zdrowie.
Gorące źródła i kąpiele pod gołym niebem
Temperatura wód termalnych w Baile Herculane sięga nawet 65°C, a ich siarkowy aromat czuć z daleka. Mimo że część dawnych łaźni popadła w ruinę, życie w Baile Herculane nie zamarło. W centrum miasteczka, nad rzeką Cerna wciąż kąpią się turyści i miejscowi – w naturalnych nieckach, które powstały z wypływów gorącej wody.
Wokół stoją stare samochody, często jeszcze z czasów socjalizmu. Ich właściciele – głównie rumuńscy emeryci – przyjeżdżają tu co roku. Śpią w autach, gotują na turystycznych kuchenkach, a całe dnie spędzają w wodzie lub na spacerach. Jest w tym coś pięknie prostego i prawdziwego.
Łaźnie Neptuna – ruina z duszą
Wśród wielu budynków Baile Herculane najbardziej przyciągnął nas stary budynek uzdrowiskowy - Łaźnie Neptuna. Choć zdewastowany i od lat nieczynny, wciąż robi wrażenie. Niestety, przyjechałyśmy zbyt późno, by zajrzeć do środka – trwał już remont. Ale nawet z zewnątrz wyglądał majestatycznie, jakby wciąż pamiętał swoje cesarskie czasy.
Patrząc na jego kolumny i zdobienia, łatwo sobie wyobrazić damy w kapeluszach i panów w cylindrach przechadzających się po korytarzach pachnących eukaliptusem i siarką.
Dzikie termy (namiary gps) i życie po rumuńsku
Wiedziałyśmy, gdzie szukać niekomercyjnych, kameralnych źródeł, w których można zanurzyć się w gorącej wodzie bez opłaty i bez pośpiechu. Wzdłuż drogi wiodącej brzegiem rzeki stały zaparkowane dziesiątki samochodów, często z czasów epoki socjalistycznej. Ich właściciele to przede wszystkim rumuńscy emeryci, którzy przyjechali na kąpiele lecznicze ale o mniej zasobnych portfelach niż bywalcy pensjonatów i hoteli. Nocowali w samochodach a w ciągu dnia spędzali czas głównie w siarkowej wodzie albo spacerując po okolicach. Zadziwiające jest, że takie miejsce nadal funkcjonują i mają rację bytu. Tym lepiej dla nas, bo po prostu uwielbiamy takie miejscówki. Zaparkowałyśmy samochód wzorem emerytów - bezpośrednio przy ulicy i ruszyłyśmy na obchód gorących źródeł. 
1. Bardzo gorące baseny - kąpiele jodowe przy drodze jednokierunkowej, w pobliżu Hotelu Roman (google map) na brzegach rzeki Cerna. Woda termalna wypływa tu bezpośrednio z gór, ma temp. ok 45-60 st. Celsjusza i jest bogata w jod. Woda z basenów wpływa bezpośrednio do rzeki Cerna, tworząc mały wodospad. Niestety czasami woda jest tak gorąca, że po prostu nie da się do niej wejść. Na szczęście na rzece ułożone są niecki z kamieni i można w nich posiedzieć w bardziej przyjaznej temperaturze, ponieważ wrzątek miesza się tam z zimną wodą z rzeki. Dodatkowo mamy tu przepiękny widok na las, góry i rzekę z pstrągami.
2. Baseny z Jezuskiem i masażystą - Izvorul Scorillo - 7 km od starego centrum Baile Herculane (google map). Woda termalna ma tutaj przyjemną temperaturę 40-45°C, wypływa z naturalnego źródła i doprowadzona jest do cementowych basenów, utrzymywanych w czystości przez mieszkańców. Tuż przy basenikach znajduje się szopa BIOTERAPIE z wizerunkiem Jezusa, w której urzęduje lokalny masażysta i za niewielką opłatą można skorzystać z jego usług. Tutejsze wody są mocno siarkowe oraz zawierają różne stężenia innych minerałów. Są one bardzo dobre na różne dolegliwości kostno-stawowe. Terapia i relaks w pięknym, naturalnym otoczeniu.
3. Basen pod mostem - Izvorul La Gropan (google map)  Warto odwiedzić to miejsce dla konkretnego doświadczenia i klimatu. Woda termalna wypływa ze skały ale jest tylko letnia - ok. 36 st. C, a miejsce jest często bardzo zatłoczone. 
Takich niekomercyjnych źródeł w Baile Herculane jest oczywiście o wiele więcej i może przy następnej wizycie uda nam się przetestować pozostałe. Kąpiele w gorących źródłach z widokiem na góry to coś wyjątkowego. Nie ma tu luksusów, ale jest autentyczność i kontakt z naturą, jakiego trudno dziś doświadczyć w popularnych kurortach.
Papanashi na pożegnanie
Po relaksujących kąpielach przyszedł czas na coś słodkiego. W małej kawiarni zjadłyśmy pyszne papanashi – rumuńskie pączki z serem, śmietaną i konfiturą. Idealny finał podróży i pożegnanie z Rumunią.
Potem już tylko autostrady przez Węgry i Słowację, aż do Polski. Miałyśmy już naprawdę niewiele czasu. 
Baile Herculane zostanie w naszej pamięci jako miejsce z duszą – trochę zapomniane, trochę melancholijne, ale wciąż niezwykle żywe.
Baile Herculane, Rumunia - 29.09.2023
 






























 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
1 komentarze
Takie widoki zawsze mnie zachwycały.
OdpowiedzUsuń