Ukryte skaliste plaże Lukove
czerwca 17, 2024Podążając dalej, wzdłuż albańskiej riwiery ponownie dotarłyśmy do plaży Lukove - tym razem bardzo późnym wieczorem. Żeby było śmieszniej na nocleg zaparkowałyśmy dokładnie w tym samym, pięknym i spokojnym miejscu, co rok temu - czyli pod wiatką (link).
Noc minęła spokojnie, poranek również. Udało nam się również wziąć prysznic i umyć głowy ponieważ na plaży działały jeszcze prysznice. Jedynie słońca jakoś nie było i troszkę kropiło ale nie zamierzałyśmy plażować więc jakoś nam to nie przeszkadzało.
Ukryte skaliste plaże Lukove
Planowałyśmy wybrać się na mały trekking wzdłuż wybrzeża by odszukać kilka ukrytych tam plaż. W tym celu trzeba wejść na słabo oznakowany szlak po skałach i podążać wzdłuż morza. Po niedługim czasie dociera się do bunkra i jest to dobry punkt orientacyjny, można tu zejść na dół po skałach. Plaża jest dobrze ukryta a skaliste ściany tworzą przepiękne formacje i mienią się przeróżnymi odcieniami różu. Wygląda to naprawdę zjawiskowo.
Ponieważ szlak się nie kończył poszłyśmy nim dalej, żeby odkryć kolejną ukrytą plażę. Pogoda niestety przestała dopisywać i zaczęło mocno wiać a nawet padać. Postanowiłyśmy wracać bo chmury wyglądały dość groźnie. Podczas wycieczki byłyśmy oczywiście całkiem same. Drogę przeciął nam tylko jakiś samotny wąż w pięknym, seledynowym kolorze. Szlak na skałach był bardzo malowniczy i cieszyłyśmy się, że odkryłyśmy trochę więcej Albanii.
Po powrocie poszłyśmy na obiad do znanej nam z poprzedniego pobytu restauracji mieszczącej się przed wjazdem na plażę. Zamówiłyśmy pyszne i świeże ryby oraz wino po czym ruszyłyśmy dalej. Chciałyśmy się dostać na dziką plażę Kakomes ale nie miałyśmy pojęcia czy się nam to uda ponieważ na mapach google opinie były przeróżne. Od takich, że plaża jest czynna i darmowa lub takich że płatna w sezonie 10 euro, po takie, że jest zamknięta i dostęp tylko po uiszczeniu łapówki.
Plaża Kakomes
Zależało nam na tej plaży ponieważ zatoka Kakome to podobno jeden z najpiękniejszych odcinków plaż na Bałkanach. Zatokę Kakome otaczają wysokie na około 800 m góry, które chronią tą bajkową okolicę. Na wybrzeżu znajdują się dwie plaże, jednak tylko jedna z nich ma dostęp od strony lądu. Za miejscowością Nivicë odbiłyśmy w prawo, w dość wąską, asfaltową drogę, która wiła się po niewielkim zboczu. Po chwili odsłonił się widok na zatokę oraz na zamkniętą bramę. Podeszłyśmy do strażnika zapytać o możliwość wjazdu ale stanowczo nam odmówił, nie wdając się w żadną dyskusję. Cóż było robić? Rozczarowane postanowiłyśmy chociaż odwiedzić znajdujący się niedaleko zabytkowy monastyr - Manastiri i Shën Merisë.
Manastiri i Shën Merisë
W dalszej części dnia zamierzałyśmy odwiedzić turystyczny Ksamil, którego nie udało nam się obejrzeć rok temu. Skierowałyśmy się Badylkiem na Sarandę i po drodze udało nam się namierzyć lokalną serowarnię, w której chciałyśmy podegustować i nakupić serów. Miły pan właściciel nie rozumiał po angielsku ale nakroił nam różnych serów w gratisie i naciął świeżych winogron. Kolejny raz doświadczyłyśmy prawdziwej albańskiej gościnności. Było nam bardzo miło.
0 komentarze