Nastawiłyśmy budzik wcześnie rano bo chciałyśmy sfotografować Blue Eye w dobrym świetle. Nie sprawdziłyśmy jednak ukształtowania terenu. Na miejscu okazało się, że źródło jest osłonięte wysokim wzgórzem, które rzuca na nie cień. Zanim się doczekałyśmy aż słońce wyjdzie zza góry minęły ze 3 godziny. W tym czasie zdążyłyśmy zjeść śniadanie, obejść wielokrotnie całą okolicę i posiedzieć w samochodzie. 

W końcu jednak się doczekałyśmy, a że była to już godzina turystyczna to zebrało się sporo osób podziwiających ten fenomen natury. 

Blue Eye to źródło bijące wprost z głębin. Woda w centralnej części źródła ma ciemniejszy, prawie granatowy kolor i tym samym przypomina tęczówkę oka. Przy brzegach zbiornik jest natomiast płytki, więc ma o wiele jaśniejsza barwę, niczym białko. Syri i Kaltër widziane z góry rzeczywiście przypomina niebieskie oko. 

Nie jest znana dokładna głębokość błękitnego zbiornika – nurkom udało się dotrzeć na głębokość ok. 50 m. Jest to utrudnione ze względu na siłę z jaką źródło wyrzuca wodę - 6 m sześc. na sekundę. Co ciekawe, niegdyś Syri i Kaltër było zamknięte dla zwiedzających, a dostęp do atrakcji miała wyłącznie komunistyczna elita. Enver Hodża, przywódca Albanii w latach 1945-1985 traktował ją jako własność prywatną i zapraszał tu jedynie swoich honorowych gości. Choć kąpiel czy nurkowanie w Blue Eye są dozwolone, decydują się na nie wyłącznie odważni. Średnia temperatura rajskiego źródła wynosi jedynie 10 st. C i sprawia, że trudno zanurzyć tu więcej niż stopę. Znaleźli się jednak śmiałkowie, którzy wskoczyli ochoczo do wody i miną nadrabiali szok spowodowany przenikliwym zimnem.

Po kawie w malowniczo usytuowanej, nad brzegiem jeziora kawiarence ruszyłyśmy w stronę Gjirokastry.

Badylkiem wokół Albanii, Blue Eye - Syri i Kaltër, dzień 19 - 27.09.2021