Czepełare, kozy i gorące źródła
października 03, 2025Kiedy ostatnio książka wciągnęła cię tak mocno, że... wciągnęła też twoją walizkę, paszport i pół bagażnika zapasowych skarpetek? No właśnie. Nam się to przydarzyło – przeczytałyśmy książkę Ałbeny Grabowskiej, zamknęłyśmy ją z błyskiem w oku i powiedziałyśmy: „Czepełare, nadchodzimy!”
I tak ruszyłyśmy w góry Rodopy, napędzane ciekawością i GPS-em, który jak zwykle miał swoje własne zdanie. Po drodze było wszystko: sery wielkości cegieł, gorące źródła schowane lepiej niż skarb piratów, brodaci muzycy znikąd i momenty, w których serio nie wiedziałyśmy, co jemy – ale było dobre, więc nie pytałyśmy. Podróż bez filtra, bez planu i bez diety.
Czepełare i inne rodopskie przygody, czyli jak połączyć literaturę, banicę i gorące źródła w jedną epicką wycieczkę
Plan był prosty: jedziemy do Czepełare – niewielkiego miasteczka, które wpadło nam w oko dzięki książce Ałbeny Grabowskiej. Tak nas nakręciła ta lektura, że Czepełare zaczęło się jawić jako magiczna perła Rodopów. I wiecie co? Wcale się nie rozczarowałyśmy. Klimacik totalny! Zero komercji, zero tłumów – tylko my, urokliwe uliczki i miejscowa banica.
Zrobiłyśmy klasyczny obchód centrum (czyli dwie ulice na krzyż), po czym wbiłyśmy do lokalnej knajpki, żeby skonsumować specjały rodopskiej kuchni. Wjechała banica jak marzenie, potem mekici gigant - wszystko pyszne ale tak sycące, że przez kolejne trzy godziny na sam widok jedzenia robiło się nam słabo.
Cudowne Mosty
Z pełnymi brzuchami ruszyłyśmy dalej – na spotkanie z legendarnymi Cudownymi Mostami. Mosty znajdują się w Rodopach Zachodnich, ok. 30 km od Czepełare, w krasowej dolinie rzeki Erkjuprija, u podnóża góry Goljam Persenk (Duży Persenk), na wysokości 1450m. To naprawdę malownicze miejsce.
Ten cud natury powstał w wyniku erozji wodnej rzeki na skutek której wytworzyły się jaskinie wodne (tysiące lat temu). W rezultacie powstały trzy mosty, które możemy dziś podziwiać. Mosty można obejść dookoła, można też udać się na spacer w okolicznym lesie. Niedaleko znajdują się schroniska a zaraz obok mostów restauracja. Do Cudownych Mostów dojechać można jedynie własnym samochodem. Ostatnich kilka kilometrów nie należy do najłatwiejszych. Droga jest wąska, kamienista, z licznymi dziurami.
Obok parkingu czekały lokalne kramy z wełną, kapciami, magnesami... Niestety, nic nie przykuło naszej uwagi na tyle, żeby sięgnąć po portfele. Chociaż te kapcie... może jednak trochę żałujemy.
Wróciłyśmy do Czepełare, zaliczyłyśmy kolejny spacer po głównej ulicy (czyli tej samej co wcześniej), po czym ruszyłyśmy dalej do wioski-skansenu Sziroka Laka. Tam, niczym wehikułem czasu, przeniosłyśmy się w epokę drewnianych domków i turystów z aparatami.
Shiroka Laka
Sziroka Łaka położona jest w Rodopach, 23 km na północny wschód od Smolanu i 16 km od Pamporowa. Wieś została założona w XVII wieku a obecnie stała się jednym z najpopularniejszych miejsc turystycznych w Bułgarii. Wieś zachowała architekturę z okresu bułgarskiego odrodzenia, kulturę muzyczną, piękne krajobrazy i bogatą historię.
Sziroka Łaka słynie z pięknych, autentycznych domów rodopskich, które leżą po obu stronach rzeki. Lokalni mistrzowie budownictwa byli znani w całym kraju ze swego kunsztu. Stare domy posiadają typowe cechy rodopskiego stylu architektonicznego – są to dwupiętrowe budynki z wykuszami i wewnętrznymi drewnianymi schodami.
Obeszłyśmy spokojnie tą malowniczą wioskę, obfotografowałyśmy, kupiłyśmy pyszne rodopskie sery i ruszyłyśmy dalej.
Creme de la creme – dzikie, gorące źródło
Miałyśmy wieczorną misję „Znaleźć źródło życia (i ciepła)” w okolicy Беденски Бани. Miałyśmy mapkę, zaznaczone miejsce, wszystko elegancko... tylko że kompletnie nie mogłyśmy tego znaleźć. Pokręciłyśmy się trochę, powęszyłyśmy, aż w końcu dotarłyśmy przez zarośniętą ścieżkę do ukrytego kamiennego baseniku. Woda cieplutka, parująca, basen cały dla nas - błogość totalna. Wskoczyłyśmy bez namysłu, aż tu nagle... zza krzaków, z totalnych ciemności wyłania się brodaty mężczyzna pachnący kozami.
Na początku byłyśmy niepocieszone, że człowiek ten zakłócił naszą sielankę, ale jak się rozgadał, to okazało się, że to niesamowita postać – Pavel Christov, kozi filozof i muzyk ludowy. Pogadał z nami, poopowiadał o swoim życiu, kolekcji instrumentów strunowych, polecił diabelski kanion i kolejne źródło w okolicy, a potem... zniknął.
Odnalazłyśmy jego profil na na fb i naprawdę pięknie gra – wrzuca na yt utwory, które myślami przenoszą człowieka prosto w Rodopy.
Ten wieczór zakończyłyśmy idealnie - w ciepłej wodzie, z dreszczykiem przygody i myślą, że fajnie czasem zboczyć ze szlaku. Na nocleg rozłożyłyśmy się gdzieś przy drodze, bo rano czekała nas jaskinia Jagodińska.
Czepełare, Cudowne Mosty, Sziroka Łaka, Bułgaria 25.09.2023
0 komentarze