Krótka wizyta w Permecie

czerwca 27, 2024


Przemieszczając się w stronę Leskovika, zahaczyłyśmy jeszcze o Permet. W zeszłym roku zatrzymałyśmy się tam tylko na obiad (link), a teraz prócz obiadu chciałyśmy obejrzeć troszkę miasteczko. 

Permet - gdzie zjeść?

Nawiązujemy w tym miejscu do kulinarii ponieważ wizyta w Permet to przede wszystkim gratka dla smakoszy. Permet należy bowiem do organizacji Slow Food i choć w tutejszych restauracjach nie znajdziecie rozbudowanego menu, to potrawy będące specjalnością lokalu przygotowywane są z najwyższą starannością i smakują naprawdę wybornie. My tym razem wybrałyśmy knajpkę “Te Culi” Slow Food dishes z tradycyjnymi regionalnymi potrawami. Knajpka okazała się bardzo fajną, małą restauracyjką z pysznym jedzeniem, dużymi porcjami i przystępnymi cenami. Niesamowicie mili właściciele pokazali nam kuchnie i dania do wyboru. Po posiłku dostałyśmy gratisowy deser. Potem trzeba było trochę pospacerować by spalić zjedzone kalorie. 







Permet - miasteczko

Spacerując po Permecie ma się wrażenie jakby czas się tutaj zatrzymał. Najstarsze zapiski wspominające to miasto pochodzą z XIV wieku. Nie odegrało ono jednak żadnej istotnej roli w historii, nie licząc tego, że było miejscem ścierania się religii, wpływów islamskich i prawosławnych, ale to akurat jest udziałem całego regionu. Miasteczko samo w sobie nie oferuje zbyt wielu atrakcji, a największym jego atutem jest położenie w cieniu gór, na brzegu pięknej rzeki Vjosy. W zeszłym roku miasteczko było akurat w remoncie, gdyż trwała przebudowa jego centralnego placu, dzięki czemu dziś mogłyśmy przespacerować się po odnowionym deptaku z kawiarniami, rzucić okiem na pomnik partyzanta oraz zwiedzić okolicę.






Pomnik partyzanta







Z Permetu wreszcie ruszyłyśmy do Leskovika (ok. 50 km) ale czy tam w końcu dotarłyśmy? W każdym razie tam właśnie się kierowałyśmy, a jadąc podziwiałyśmy przepiękne górskie krajobrazy i zatrzymywałyśmy się przy klimatycznych wiszących kładkach. Jedną z nich nawet pokusiłyśmy się przejechać Badykiem. Emocje były niesamowite ponieważ ledwo się na niej mieścił na szerokość, a brak pewności jakie obciążenie most wytrzymuje, dodawał jeszcze więcej adrenaliny. Na szczęście most bez problemu utrzymał naszego Badylka.  




gps: 40°05'51.0"N 20°33'37.0"E




Ura Vllaho-Psillotare - gps: 40.092244, 20.569230




Suspension Bridge - gps: 40.077836, 20.581651




Kiedy już zbliżałyśmy się do Leskovika nastąpiła nagła, spontaniczna zmiana planów - robimy odbicie na Grecję i odwiedzamy gorące, opuszczone źródła termalne (link)

Albania 2022, Permet - 28.09.2022

You Might Also Like

0 komentarze

Instagram