Hotel ten ciężko było namierzyć ponieważ droga do niego prowadząca zdążyła już porządnie zarosnąć. Badylek nie dał jednak za wygraną i miejsce na biwak zostało zdobyte i zaadoptowane na wieczorną posiadówkę. 

Patrycja przemierzała w tym czasie piesze kilometry z Leśną i Andrzejem, a ja objeżdżałam okoliczne urbexy. Wieczór mieliśmy spędzić razem. Dodatkowo dojechały koleżanki z Wro więc hotel wydał mi się idealną miejscówką na biwak, i do tego biegnącą tuż przy Szlaku Zamków Piastowskich, skąd miałam zgarnąć hikerów. Przy hotelowym ognisku spędziliśmy przemiły czas. Spać poszliśmy bardzo późno, a rano odstawiłam ich na szlak w miejsce, gdzie skończyli dnia poprzedniego. Agnieszka "Leśna" i Andrzej mieli przyjemność nocować we wnętrzu hotelu i byli bardzo zadowoleni. Jednak co hotel to hotel. My spałyśmy w badylku a koleżanki w swoim kombiaku.

Hotel jest usytuowany na półwyspie nad Jeziorem Pilchowickim, utworzonym na rzece Bóbr. Miejsce jest bardzo urocze. Hotel zbudowany został na wzniesieniu, z którego roztacza się piękny widok na jezioro i zaporę. Co prawda aktualnie widok ten zasłaniają trochę drzewa ale można sobie wyobrazić jak to kiedyś musiało imponująco wyglądać. Dodatkowo całe wzgórze otoczone jest lasem. Pomimo tych walorów hotel od ok. kilkunastu lat jest opuszczony i popada w ruinę. 

Co ciekawe - w 1936 powstało w tym miejscu schronisko, które potem spłonęło. Po drugiej wojnie światowej na jego fundamentach powstał obecny trzykondygnacyjny budynek zapewniający 58 miejsc noclegowych. 

Na najniższej kondygnacji mieściły się pomieszczania gospodarcze dla obsługi oraz chłodnia. Na pierwszej kondygnacji znajdowało się główne wejście dla gości, recepcja oraz sala restauracyjna z kuchnią. Na każdym piętrze była szatnia. Na najwyższej kondygnacji znajdował się taras.

Zapraszam do obejrzenia wnętrz hotelu. 

Hotel nad Zaporą Pilchowicką, 9.05.2021