Rowerem po tajemniczej dolinie
kwietnia 03, 2017
Gdy za oknem słońce, a w głowach brak pomysłu na ciekawe spędzenie dnia, w zanadrzu zawsze mamy sprawdzoną Dolinę Baryczy.
Dolina Baryczy rowerem
Tym razem spontanicznie ładujemy rowery na dach i bez jakiegoś wyraźnego planu jedziemy z zamiarem przejażdżki po tych pięknych okolicach. Zaczynamy przy kompleksie "Stawów Milickich" przed miejscowością Łąki i kierujemy się w stronę Jazu Niezgoda. Na jazie przeprawiamy się przez Barycz, a następnie leśnymi drogami, gdzie nie ma żywego ducha napawamy się pięknem przyrody. Las pachnie latem, ptaki śpiewają, błogostan - czego chcieć więcej?
W miejscowości Łąki kolejny raz przeprawiamy się przez Barycz. Tym razem starym, zabytkowym, drewnianym mostem.
Z Łąk, pomiędzy stawami jedziemy w kierunku Rudy Sułowskiej na kawę do "Gospody 8 Ryb". Są już bociany i są już kajaki.
Z Rudy wracamy groblą do samochodu by przetransportować się z rowerami na kompleks "Stawno". W ciepłe weekendy jest tu zazwyczaj mnóstwo ludzi. "Stawno" to taki deptak pomiędzy stawami, idealny na rodzinne spacery. My raczej unikamy takich ludnych miejsc więc wybieramy trasę, gdzie będzie spokój i cisza. Przez przypadek trafiamy w miejsca, gdzie jeszcze nigdy nie byłyśmy. Jest tu pięknie i tajemniczo.
Wśród czernic zauważamy hełmiatkę, a wśród głowienek perkozka.
Jaz Bolko
W pewnym momencie trafiamy na stary, zabagniony las olszowy. Panuje tu niezwykły klimat. Nad głowami fruwają nam bieliki i inne drapieżniki. Wiele się tu dzieje. Niestety umówiłyśmy się jeszcze na małe łajzy ze znajomą więc musimy opuścić ten tajemniczy zakątek i gnać na spotkanie. Jeszcze tu przyjedziemy i na spokojnie wszystko pooglądamy.
Wspólnie z zachodzącym słońcem żegnamy ten bardzo przyjemny dzień.
Dolina Baryczy, 2.04.2017
0 komentarze