Absynt w Świeradowie Zdroju
października 16, 2006Szukamy październikowych kolorów w Górach Izerskich.
Jedziemy w ciemno i na miejscu szukamy jakiegoś przyzwoitego noclegu. Kwatera polecana przez koleżankę okazuje się zatęchłą, wilgotną norą. Na szczęście szybko udaje nam się znaleźć słoneczne, przyjemne i niedrogie lokum.
Pierwszego dnia wędrujemy obowiązkowo na Stóg Izerski. Przechodzimy szlakiem na czeską stronę, potem wracamy do Świeradowa. Mamy namiary na fajny, lokalny bar w stylu prl-owskim "U Bożeny". Zamawiamy placek po węgiersku. Porcje są ogromne i smaczne. Stołujemy się tu do końca pobytu.
Na drugi dzień jedziemy do Czech pozwiedzać przygraniczne miasteczka i kupić parę rzeczy niedostępnych w Polsce, w szczególności Absynt.
Ostatniego dnia pobytu spacerujemy leniwie po okolicy, jedziemy do zamku Czocha i wracamy do Leszna.
Świeradów Zdrój 10-14.10.2006
0 komentarze